Jak wynika ze sprawozdania spółki dla Rady Mediów Narodowych, do którego dotarł "DGP", zysk netto Telewizji Polskiej po trzech kwartałach tego roku wyniósł 159,4 mln zł. Wynik finansowy jest o 16 proc. lepszy od osiągniętego w analogicznym okresie poprzedniego roku. Przychody największego medium publicznego wzrosły o ponad 21 proc. - do 1,8 mld zł. - podaje gazeta. "Mogłoby to napawać optymizmem, gdyby nie fakt, że ten wzrost telewizja zawdzięcza silniejszemu strumieniowi pieniędzy z budżetu państwa, a nie dynamice obrotów generowanych przez biuro reklamy. I że środki publiczne wydaje coraz lżejszą ręką" - pisze czwartkowy "DGP". Władza zakręci kurek? Gazeta wskazuje, że w 2017 r. abonament i rekompensata łącznie stanowiły 38 proc. przychodów TVP. W ubiegłym roku już 46 proc., a w tym roku większość. "Jeżeli wbrew oczekiwaniom nadawców publicznych w przyszłym roku władza zakręci kurek, telewizja musiałaby zrezygnować z połowy wydatków i zamiast nowych produkcji jak w bieżącym roku - przejść na emisję programów powtórkowych" - pisze dziennik. "DGP" zapytał TVP, jak duże dodatkowe środki publiczne uwzględnia w planie finansowym na 2020 r. oraz czy ma plan awaryjny na wypadek, gdyby musiały jej wystarczyć przychody reklamowe i abonament RTV. "Trwają prace nad konstrukcją planu ekonomiczno-finansowego na 2020 rok" - odpowiedziało gazecie biuro prasowe, dodając, że przekazanie informacji będzie możliwe dopiero po zatwierdzeniu planu przez zarząd i radę nadzorczą.