"Opublikowany przez Bibliotekę Narodową (BN) raport o czytelnictwie pozbawia złudzeń. Zaledwie 37 proc. Polaków w ub.r. przeczytało jedną książkę lub jej fragmenty. Tak złego wyniku jeszcze nie było" - mówi w wywiadzie dla weekendowego wydania dziennika dyrektor BN Tomasz Makowski. Dla porównania w Czechach ten sam wskaźnik wynosi 84 proc."Książka przestaje być atrybutem sukcesu i prestiżu. Przez lata nie występowała w serialach telewizyjnych" - zaznacza Makowski. Szef Biblioteki Narodowej uważa, iż "osoby, które mają aspiracje i ambicje bardzo często sugerują się tym, co widzą w filmach i w telewizji". Dodaje, że chociaż polscy politycy czytają dużo, to "PR-owcy przez długi czas odradzali im pokazywanie się z książką", uważali bowiem, że to jest wywyższanie oraz że to "nie nawiązuje do normalnego polskiego domu, w którym według PR-owców książek nie ma". Rezultat - "Polacy przestali się wstydzić, że nie czytają". Cały wywiad w weekendowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej".