Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", inspirowane przez Pałac Prezydencki zmiany w zarządzie telewizji publicznej były krótkotrwałe. Przypomnijmy, że 14 marca z zarządu odwołano Macieja Staneckiego, a powołano Marzenę Paczuską i Piotra Pałkę. To uniemożliwiło Jackowi Kurskiemu samodzielne rządzenie telewizją publiczną. "[Paczuska i Pałka] mieli błogosławieństwo środowiska prezydenta. I przewagę liczebną umożliwiającą przeprowadzenie dowolnych zmian w telewizji - w tym odebrania Kurskiemu nadzoru nad newsami i powierzenia go Marzenie Paczuskiej, o co zabiegała" - pisze gazeta. Dlaczego Pałac Prezydencki zdołał przemóc zmiany w zarządzie? Andrzej Duda trzymał wtedy telewizję w szachu. Od jego podpisu zależało, czy media publiczne dostaną w tym roku 1,26 mld zł z budżetu państwa. Sukces środowiska prezydenta był krótkotrwały. Trzy dni po podpisaniu przez Andrzej Dudę ustawy, zebrała się rada nadzorcza telewizji i z powrotem oddała Kurskiemu władzę w spółce. Zawiesiła bowiem Piotra Pałkę, dzięki czemu głos prezesa znów jest rozstrzygający. "Przez tydzień triumwiratu nowi członkowie zarządu niczego nie ugrali, bo Kurski zasypał ich dostarczanymi w ostatniej chwili dokumentami i ogłaszał przerwy w krytycznych momentach posiedzeń" - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".