Mija miesiąc od momentu likwidacji gimnazjów. Ich obowiązki przejęły zmodyfikowane szkoły podstawowe. Według samorządowców, rząd przeznaczył na reformę za mało pieniędzy. Według danych "Dziennika Gazety Prawnej", przekazano zaledwie połowę, a w niektórych przypadkach jedną trzecią potrzebnej sumy. Łódź wnioskowała o dofinansowanie w wysokości 463,3 tys. zł, a dostała tylko 80 tys. zł. Miasto będzie się również ubiegać o zwrot wydatków na odprawy dla zwalnianych nauczycieli. Wstępne szacunki wskazują, że ta kwota może wynosić przynajmniej 3 mln zł. Przewiduje się, że kolejne 2,4 mln będą potrzebne na odprawy dla zwalnianych pracowników administracji i obsługi. Cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną" Związek Miast Polskich twierdzi, że z tego typu problemami spotyka się nie tylko Łódź. Według ich informacji, Warszawa, która poniosła 70 mln zł kosztów, otrzymała jedynie 3,5 mln zł. W Poznaniu wydano 15 mln zł, wnioskowano o 1,3 mln zł., a otrzymano ok. 770 tys. zł. W Gdańsku na dostosowanie szkół przeznaczono 37 mln zł, zwrócone koszty wyniosły ok. 500 tys. zł. O 2 tys. zł mniej dostanie Częstochowa (wnioskowano o 8 mln zł). W Lublinie wydano 17 mln zł, a otrzymane fundusze mają tam wynieść 805 tys. zł. Nawet niektórzy posłowie partii rządzącej są zaniepokojeni wzrastającymi kosztami reformy edukacji. Posłanka PiS Anna Sobecka złożyła interpelację do MEN, w której prosi o wyjaśnienie przyczyn dodatkowych kosztów. Do tej pory nie dostała odpowiedzi. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".