"Matce, która usunie dziecko poczęte, zdolne do życia poza jej organizmem, ma grozić od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia" - wyjaśnia. Taka propozycja budzi kontrowersje, a przez niektórych nazywana jest wręcz zamachem na kompromis aborcyjny. "Pomysł karania matki za aborcję, choćby w najbardziej nagannych okolicznościach, zepchnie nas do średniowiecza, a kobietę do roli inkubatora obłożonego zakazem dysponowania własnym ciałem" - ocenia w rozmowie z "DGP" karnista Maciej Strączyński. Zoll: Nie zasłaniajmy się poprawnością polityczną Dużo uwagi okołoaborcyjnym kontrowersjom poświęca również "Gazeta Wyborcza". Publikuje ona rozmowę z prof. Andrzejem Zollem, przewodniczącym komisji kodyfikacyjnej prawa karnego przy ministrze sprawiedliwości. <a href="http://forum.interia.pl/aborcja-w-polsce-popierasz-konrtowersyjny-projekt-zmian-tematy,dId,2329673" target="_blank">Popierasz kontrowersyjny projekt?</a> "Praktycznym powodem, dla którego proponujemy tę zmianę, jest potrzeba zaostrzenia odpowiedzialności za nieumyślne powodowanie śmierci czy uszkodzenie ciała takich dzieci. Mamy do czynienia ze skandalicznymi błędami w sztuce lekarskiej w ostatnim okresie ciąży. Te czyny są zupełnie bezkarne do czasu rozpoczęcia porodu" - mówi prawnik, tłumacząc propozycję zrównania praw płodu zdolnego do samodzielnego życia i urodzonego dziecka. "Ta sprawa powinna być wreszcie porządnie uregulowana. W imię tego musimy się zmierzyć ze skutkami społecznymi tej debaty. Nie zasłaniajmy się poprawnością polityczną" - dodaje.