Magdalena Rigamonti na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" rozmawia z argentyńskim prokuratorem Luisem Moreno-Ocampo. Prawnik ma pomóc polskiemu rządowi w odzyskaniu wraka prezydenckiego tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku. "Zostałem poproszony, by w oparciu o prawo międzynarodowe i moje doświadczenie w rozwiązywaniu konfliktów międzynarodowych wziąć udział w procesie zmierzającym do odzyskania wraku polskiego samolotu z Rosji" - powiedział. Jak zdradził Moreno-Ocampo, o pomoc poprosił go minister <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a>. Stosowny kontrakt został podpisany w zeszłym tygodniu. Spotkania z Jarosławem Kaczyńskim nie było. "Czego dotyczy umowa? Próby odzyskania wraku samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem. (...) Zapewniam niezależną i bezstronną opinię, opierając się na prawie międzynarodowym, co ma doprowadzić do rozwiązania problemu i zwrócenia wraku samolotu. (..) Mój wkład ma mieć charakter wyłącznie ekspercki, doradczy w kontekście prawa międzynarodowego" - zaznacza prawnik. "Myślę, że ważną rzeczą jest, by zarówno Polacy, jak i Rosjanie byli zgodni co do tego, co powiedziano w kabinie pilotów. Rzecz w tym, żeby znaleźć wspólną płaszczyznę dla wszystkich stron tej sprawy. (...) Uważam, że przed przystąpieniem do rozmów z Rosją w sprawie zwrotu wraku trzeba ustalić wspólną wersję wydarzeń w kokpicie" - powiedział Moreno-Ocampo. "Nie obiecałem polskiemu rządowi sukcesu, obiecałem tylko, że spróbuję pomóc" - podkreśla były główny prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego w rozmowie z "Dziennikiem gazetą Prawną". Polska szuka sojusznika w prawie międzynarodowym "Polska próbuje znaleźć sojusznika w prawie międzynarodowym, bo odzyskanie wraku w relacjach polsko-rosyjskich jak się okazuje, jest nieskuteczne, niemożliwe" - powiedział w programie TVP1 Dera, komentując informację o wynajęciu Moreno-Ocampo, aby pomógł sprowadzić do Polski szczątki Tu-154. Zaznaczył, że Rosjanie blokują wydanie wraku uznając, że "jest jakieś niby jeszcze śledztwo". Choć - podkreślił - "mówią, że wszytko jest już wyjaśnione, sprawa jest zamknięta, raport Anodiny wszytko o tym mówi". "To pokazuje, że strona rosyjska nie chce tego wraku wydać, więc trzeba się posłużyć prawem międzynarodowym, by Rosję do tego zmusić, bo nie powinno być tak, że ten wrak jest w rękach rosyjskich" - uważa prezydencki minister. Na pytanie, czy zwrócenie się do b. prokuratora MTK nie jest dowodem na bezsilność polskich władz, odparł: "To nie jest kwestia bezsilności. Błąd podstawowy został popełniony na samym początku. Tutaj jest źródło tego, co mamy dziś po tylu latach od katastrofy, gdyż polska strona - wtedy rząd Platformy Obywatelskiej i PSL - dobrowolnie zrezygnowała z czegoś, z czego nie wolno było rezygnować i konsekwencje tego ponosimy do dzisiaj". Dodał, że obecne działania to szukanie sojusznika poprzez prawo międzynarodowe, by odzyskać to, co Polsce się należy. Jak podkreślił minister bardzo trudne jest wymóc cokolwiek na rządzie Rosji i nikt nie jest w stanie dać gwarancji skuteczności. "To jest ten problem, przed którym stoimy w tej sytuacji. Próbujemy znaleźć każdą prawną możliwość, by ten wrak odzyskać" - mówił Dera. Dopytywany, czy prezydent miał wiedzę na temat tego, że szef MON zwraca się w tej sprawie, odparł: "To jest wewnętrzne postępowanie i tutaj pan prezydent wiedzy na ten temat nie miał".