Donald Tusk ma trzy priorytety: budowa autostrad, Euro 2012 i wykorzystanie środków z UE. Dlatego na cenzurowanym znajdują się ministrowie odpowiadający za te właśnie dziedziny. Najwięcej zastrzeżeń premier ma do szefa resortu infrastruktury Cezarego Grabarczyka. - Nie potrafi sobie poradzić z marazmem w resorcie. Ulega urzędnikom, którzy unikają podejmowania decyzji. Ostatnio okazało się nawet, że mają banalny problem z wykupem ziemi, a nie potrafią tego rozwiązać - opowiada rozmówca "Newsweeka" z Kancelarii Premiera. Tusk nie jest zadowolony z pracy podlegającej resortowi infrastruktury Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ma pretensję do szefa GDDKiA Janusza Kopera za to, że nie potrafi zmusić do działania właścicieli koncesji na budowę autostrad, takich jak związana z Kulczykiem spółka Autostrada Wielkopolska. Obawiać się też powinna minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. W otoczeniu premiera narasta niepokój, jak wygląda absorpcja środków unijnych. Z resortu nie płyną bowiem żadne sygnały w tej sprawie. Nie wiadomo też, czy minister w ogóle kontroluje to, co dzieje się w ministerstwie. Niepewny swojej pozycji powinien być minister sportu Mirosław Drzewiecki. Choć należy od lat do najbardziej zaufanych współpracowników Donalda Tuska, premier nie jest do końca zadowolony z tempa przygotowań do Euro 2012. Pewny swojej pozycji nie powinien być także minister rolnictwa Marek Sawicki. Nie dlatego jednak, że źle ocenia go szef rządu, ale z powodu narastającego konfliktu z liderem PSL i wicepremierem Waldemarem Pawlakiem. Ten ostatni ma mieć do Sawickiego pretensję o nie najlepszą pracę agencji rolnych. Według rozmówców "Newsweeka" , o ile pracę straci tylko kilku ministrów, to zmiany na stanowiskach wiceministrów i szefów agencji zostaną przeprowadzone w wielu resortach.