Z raportu wynika ponadto, że dowódcy również nie cieszą się zbyt dużym zaufaniem podwładnych. Niemal co trzeci ankietowany udzielił w tej sprawie odpowiedzi negatywnej, albo zakreślił wariant "nie mam zdania". Z kolei na pytanie, "czy byłbyś gotowy oddać własne życie w obronie ojczyzny", odpowiedzi twierdzącej w gronie starszych oficerów udzieliło 82 procent ankietowanych, 71 procent procent wśród młodszych oficerów i 79 procent wśród podoficerów. Pytany o komentarz były wiceminister obrony Janusz Zemke twierdzi, że wyniki przeprowadzonego badania powinny skłaniać do przemyśleń. "Namawiałbym do refleksji MON i Sztab Generalny. Dowódcy nie trzeba kochać, ale z pewnością należy mu ufać i go szanować" - zaznacza. Zemke dowodzi także, że wyniki raportu dowodzą prawdziwości tezy wskazującej na to, że na stanowiska dowódcze awansują osoby z kwalifikacjami, ale bez cech przywódczych. Generał Waldemar Skrzypczak przekonuje z kolei w rozmowie z dziennikiem, że "dowódcy bardzo się upolitycznili i stracili kontakt z rzemiosłem, a morale wojska podupadają". Równie krytyczny w swoim komentarzu jest generał Roman Polko. "Nie dziwię się, że wśród szeregowych są osoby, które nie chciałaby oddać życia za ojczyznę, skoro ta nie interesuje się ich losem. Bierze się ich na misję, a tuż prze nabyciem uprawnień emerytalnych wyrzuca z wojska"- kwituje były dowódca GROM. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".