"Produkty typu fast food, a także wyjścia do barów szybkiej obsługi nie mogą stanowić formy nagrody dla dziecka i towarzyszyć celebracji wspólnych uroczystości" - napisano w uzasadnieniu pisma przekazanego do MEN. Jak podaje "DGP" - resort edukacji nie odpowiedział na pytanie dziennika o podjęcie konkretnych działań w tym kierunku. "To sprawa ponadpartyjna: dzieci nie powinny być dostarczane do fast foodów przez publiczne szkoły i przedszkola" - powiedziała w rozmowie z dziennikiem Klaudia Anioł, prezes fundacji Instytut Ochrony Praw Konsumentów, która rozpoczęła sprawę. Anioł zapowiedziała, że fundacja zwróci się do rzecznika praw dziecka i komisji sejmowych z prośbą o wsparcie inicjatywy. Jak czytamy w "DGP" - fundacja powiadomiła też resort zdrowia, że McDonald’s nagradza opiekunów wycieczek darmowymi posiłkami. Wizyt w tego typu restauracjach nie kryją placówki oświaty. Dziennik przytacza wpisy ze stron internetowych publicznych przedszkoli, z których wynika, że dzieci bardzo chętnie jedzą posiłki w tego typu restauracjach. Centrala McDonald’s w Polsce w nieoficjalnej rozmowie z "DGP" zapewniała, że "nie prowadzi żadnych skoordynowanych działań mających na celu przyciągnięcie wycieczek szkolnych". Jednak - jak podaje centrala - tego typu polityka jest indywidualną sprawą poszczególnych restauracji, których 90 proc. znajduje się w rękach franczyzobiorców. Firma - w rozmowie z dziennikiem przyznała, że wprowadzenie tego typu zakazu uważa za krzywdzące. Podkreślono też, że od kilku lat "uzdrawia" menu wprowadzając np. wodę i owoce. Jak mówi w rozmowie z "DGP" Dominik Szulowski, kierownik ds. relacji korporacyjnych McDonald’s - decyzje o tym, z jakiej restauracji skorzystają dzieci podczas wycieczki powinni mieć rodzice i nauczyciele.