Wyrok dotyczy 73-latka, który od 1976 roku pracował w milicji, w wydziale dochodzeniowo-śledczym, a następnie w Biurze "W" MSW, które zajmowało się kontrolą korespondencji. Do 2016 roku, czyli do czasu wprowadzenia zmian, 73-latek pobierał 2400 zł renty. Teraz, jego renta wynosi niespełna 900 zł. "W państwie dyktatury proletariatu praw pozbawiono potencjalnych lub naznaczonych przez władze wrogów (...), mówiąc o klasowym charakterze prawa i fikcji jego uniwersalności" - ocenił sąd, uzasadniając wyrok. Jak podkreśla "DGP", to przełomowy wyrok, gdyż do tej pory sądy wstrzymywały się z orzekaniem w podobnych sprawach. Powoływały się przy tym na oczekiwanie na wyrok TK, w którym znajduje się wniosek o zbadanie ustawy dezuzbekizacyjnej pod kątem zgodności z konstytucją. "Wyrok, który wydałem, jest po prostu stanowieniem w praktyce konstytucyjnej zasady państwa prawa. A ustawa dezubekizacyjna to jawna obraza ustawy zasadniczej. Dlatego postanowiłem orzekać. Myślę jednak, że w obecnej sytuacji w niektórych sędziach wykształcił się mechanizm obronny, panuje strach przed stosowaniem konstytucji" - argumentował w rozmowie z gazetą sędzia Marek Przysucha. W uzasadnieniu sąd powołał się na art. 9 i art. 91 Konstytucji RP oraz art. 4 ust. 3 i art. 6 Traktatu o Unii Europejskiej. Zdaniem sędziego, ustawa z 2016 roku i wydawane na jej mocy decyzje budzą wątpliwości co do poszanowania godności jednostki, rządów prawa, równości, proporcjonalności oraz sądowego wymiaru sprawiedliwości. Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA odwołał się od częstochowskiego wyroku, powołując się na obowiązujący stan prawny i konieczność oczekiwania na wyrok TK. Sprawą zajmie się teraz Sąd Apelacyjny w Katowicach. Jak jednak wynika z nieoficjalnych ustaleń "DGP", wyrok ma szansę się utrzymać. Przepisami ustawy radykalnie obniżającej emerytury objętych jest 38 tys. osób. Cięcia dotknęły także policyjnych rent inwalidzkich i rodzinnych. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".