Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", pomysł ZNP zakłada, by samorządy zaczęły dobrowolnie wypłacać nauczycielom wyższe pensje zasadnicze już od czerwca, a nie - jak zakłada porozumienie rządu i oświatowej Solidarności - od września. Dzięki temu nauczyciele otrzymywaliby już trzy miesiące wcześniej o 9,6 proc. więcej wynagrodzenia.Zanim pedagodzy otrzymają podwyżki, musi zostać znowelizowane rozporządzenie ministra edukacji narodowej i sportu z 31 stycznia 2005 r. Są w nim określane minimalne stawki płacy zasadniczej. Jednak - jak podkreśla "DGP" - samorządy mogą w specjalnej uchwale same zadecydować o ich podwyższeniu. ZNP i Forum Związków Zawodowych (FZZ) chcą przekonać władze lokalne, by nie czekały na MEN, ale same wyliczyły wzrost wynagrodzeń na poszczególnych stopniach awansu. - Teraz samorządy mogą realnie pokazać swoją solidarność z nauczycielami. Podczas strajku płynęły słowa otuchy i wsparcia, teraz czas na czyny - zaznacza w rozmowie z "DGP" Sławomir Wittkowicz z FZZ. Jak dodaje, w miastach są na to środki, ponieważ z 46 mld zł subwencji oświatowej na pensje nauczycielskie przeznaczane jest tylko 32 mld zł, a ponadto samorządy zaoszczędziły na potrąceniach z pensji w czasie strajku. Jednak władze dużych miast, nawet tych, które wcześniej deklarowały wsparcie dla nauczycieli, nie biorą tego pomysłu pod uwagę - dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna" w przeprowadzonej sondzie. - Nie będzie podwyżek od czerwca, ponieważ MEN nie dało nam na to pieniędzy. Ale równocześnie wszystkie środki, jakie są przeznaczone na pensje pedagogów, zostają w budżetach szkół - mówi w rozmowie z "DGP" Katarzyna Pienkowska ze stołecznego ratusza. Jak zaznacza gazeta, podobne wypowiadają się władze w Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Białymstoku czy Olsztynie. Wśród nielicznych miast, które rozważają możliwość podniesienia wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego, są Bytom i Rybnik - czytamy. Podwyżka miałaby wynieść 5 proc. Przypomnijmy, że strajk nauczycieli, zorganizowany przez ZNP i FZZ, trwał od 8 do 27 kwietnia. Polegał na całkowitym powstrzymywaniu się przez nauczycieli od pracy. W trakcie negocjacji ze związkami zawodowymi rząd zaproponował m.in. prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. dla nauczycieli (9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-proc. podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji. FZZ i ZNP odrzuciły propozycję rządową. Porozumienie podpisała jedynie Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".