Gazeta przypomina, że o podziale Mazowsza partia rządząca mówi od dawna. W ostatniej kampanii zmiany zapowiadał Jarosław Kaczyński. Teraz deklaracje zaczynają się konkretyzować. "Ustawa powinna być wniesiona do Sejmu po wyborach prezydenckich, czyli w drugiej połowie 2020 r." - zapowiedział w rozmowie z "DGP" Krzysztof Sobolewski, przewodniczący komitetu wykonawczego PiS. Gazeta zastanawia się także, jak zostanie podzielony region. "To ostatecznie potwierdzi dopiero projekt rządowy, a takie prace jeszcze się w MSWiA nie toczą. Jeśli koncepcja, o której słyszymy, wejdzie w życie, to skorzysta na niej Rafał Trzaskowski. Plan zakłada, że prezydent Warszawy byłby marszałkiem woj. warszawskiego przejściowo, tzn. do końca kadencji, a rada miasta byłaby sejmikiem" - podaje dziennik. "Zastanawiamy się, czy tego stanu nie utrzymać na stałe, by nie mnożyć niepotrzebnie bytów. Mamy w końcu 65 miast na prawach powiatu (poza Warszawą - red.), w których prezydent miasta jest jednocześnie starostą" - wyjaśniał Sobolewski. Struzik: PiS nie przebiera w środkach Rafał Trzaskowski nie skomentował tych pomysłów. "DGP" zwraca jednak uwagę, że o ile jego pozycja - przynajmniej z formalnego punktu widzenia - wydaje się niezagrożona, o tyle tego samego nie można powiedzieć o marszałku woj. mazowieckiego Adamie Struziku. Plan PiS przewiduje, że w nowym woj. mazowieckim (tym bez Warszawy) wybory sejmikowe będą musiały się odbyć. "PiS nie przebiera w środkach. Jak widać, frustracja po przegranych na Mazowszu wyborach jest tak wielka, że są gotowi rozbić region tylko po to, aby przejąć w nim władzę. Nie udało się w demokratycznych wyborach, to może uda się, dzieląc Mazowsze i wyjmując z niego Warszawę. Przyznam szczerze, że ciągle nie mogę uwierzyć w realność tych zapowiedzi" - skomentował plany PiS Adam Struzik.