"Zmieniając liczbę członków zarządu Telewizji Polskiej z trzech na czterech, Rada Mediów Narodowych zignorowała umieszczony w statucie spółki par. 13, który przewiduje, że zarząd liczy od jednej do trzech osób. A precyzyjniej rzecz ujmując, RMN podjęła uchwałę o wprowadzeniu zarządu czteroosobowego, do czego nie ma uprawnień" - twierdzi "DGP". I dodaje, że Rada może obsadzać stanowiska we władzach mediów publicznych, ale nie ma prerogatyw do zmiany ich statutów. "DGP" przypomina jednocześnie, że na tak stworzone miejsce w zarządzie telewizji RMN kolejną uchwałą wybrała Jacka Kurskiego. "Obie uchwały przyjęto w ostatni piątek. Głosowało za nimi troje członków RMN z Prawa i Sprawiedliwości, którzy w pięcioosobowej radzie stanowią większość" - pisze dziennik. Zwraca ponadto uwagę, że funkcje właścicielskie wobec Telewizji Polskiej sprawuje resort kultury, który stanowi także walne zgromadzenie akcjonariuszy. "Ministerstwo Kultury nie było włączone w proces wyboru czwartego członka zarządu telewizji przez Radę Mediów Narodowych" - mówi gazecie wiceminister Paweł Lewandowski. "Statut spółki jest ważnym dokumentem i wszystkie organy powinny go przestrzegać" - podkreśla z kolei w rozmowie z dziennikiem mecenas Radosław Płonka. Jak dodaje, "podejmowanie uchwał niezgodnych ze statutem skutkuje tym, że taka uchwała może być zaskarżona przez akcjonariuszy, zarząd, radę nadzorczą lub członka tych organów". Według "DGP", jeżeli zatem Rada Mediów Narodowych chciała wybrać czwartego członka zarządu Telewizji Polskiej, najpierw należało zmienić statut, co leży to w gestii walnego zgromadzenia, czyli Ministerstwa Kultury. "Inaczej ważność tego wyboru budzi poważne wątpliwości" - mówi mec. Płonka. Wiceminister Lewandowski zapowiada natomiast: "gdy oficjalnie poweźmiemy wiadomość o zmianach w zarządzie telewizji, poprosimy RMN o wyjaśnienia". "Na razie powołanie Jacka Kurskiego to dla nas tylko informacja medialna" - zaznacza wiceszef MKiDN.