Jak podkreśla "DGP", od stycznia do końca czerwca wystawiono ogółem 10,2 mln zaświadczeń lekarskich z tytułu choroby własnej ubezpieczonych. Spędzili oni na zwolnieniach 131,5 mln dni. "Przeciętna długość zaświadczenia to 12,85 dnia, ale przeciętny mężczyzna przez pierwsze sześć miesięcy roku był nieobecny w pracy z powodu choroby 27,75 dnia, a przeciętna kobieta 34,39 dnia. Daje to przeciętną długość absencji chorobowej w wysokości 31,30 dnia. W porównaniu z analogicznym okresem 2019 r. liczba dni spędzonych na zwolnieniu wzrosła o 7,9 proc., ale liczba zaświadczeń lekarskich zmalała o 1,2 proc" - czytamy. Cytowany przez dziennik dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW zaznacza, że prawie 8 proc. wzrost liczby dni nieobecności jest bardzo duży. "W ostatnim czasie porównywalny skok mieliśmy tylko w 2015 r. w stosunku do 2014 r. Wtedy było to 8,3 proc. - podkreślił. Zwrócił jednocześnie uwagę, że malejąca liczba zaświadczeń lekarskich może wskazywać na to, że na zwolnieniu przebywamy dłużej. "DGP" zaznacza, że potwierdzają to statystyki. "W analizowanym okresie wystawiono 27 proc. zwolnień z powodu choroby na okres od 1 do 5 dni (w tym 2,7 proc. zaświadczeń jednodniowych), 25,8 proc. na okres od 6 do 10 dni, a ponad 42 proc. na okres od 11 do 30 dni. W tym samym okresie 2019 r. udziały te kształtowały się odpowiednio: 34,7 proc. (w tym zaświadczenia jednodniowe 3,8 proc.), 25,7 proc. i 34,5 proc." - pisze gazeta. Dominującą przyczyną korzystania ze zwolnień były choroby związane z ciążą, porodem i połogiem, ale było ich mniej o 1,4 pkt proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Zwolnienia z tego tytułu stanowiły aż 18 proc. ogółu wszystkich zaświadczeń. O 2,9 pkt proc. (do 11 proc.) zwiększyła się natomiast liczba dni absencji chorobowej w związku z zaburzeniami psychicznymi i zaburzeniami zachowania.