Jak podano w "DGP", "z cudem graniczy dziś znalezienie miasta w Polsce, w którym nie zaplanowano na przyszły rok podwyżek opłat za śmieci. Dodano, że "nie są to wzrosty symboliczne - a co najmniej podwojenie obecnych stawek". Według gazety "w takiej rzeczywistości tuż po Nowym Roku obudzą się mieszkańcy, m.in. Przemyśla, Sanoka, Gliwic, Piły, Siedlec, Łodzi, Gdańska, Krosna i Gdyni". Według dziennika, w Warszawie w zależności od dzielnicy, podwyżki wyniosą od 100 proc. do nawet 400 proc. Lawinowo rośnie liczba miast, gdzie stawki przekraczają 30 zł miesięcznie od osoby - tyle płaci się za wyrzucanie odpadów w podziale na pięć frakcji - informuje "DGP". Podwyżki mają najbardziej zaboleć tych, którzy uchylą się od segregowania, co uprawniało do niższej opłaty. "W przypadku niewywiązywania się z tego obowiązku czekają kary, a w przypadku zabudowy wielorodzinnej odpowiedzialność zbiorowa. W najłagodniejszym wariancie kary wyniosą dwukrotność stawki podstawowej, w najgorszym - cztery razy"- czytamy. Nad przestrzeganiem segregowania śmieci mają czuwać firmy odbierające odpady i to one będę zgłaszać ewentualne nieprawidłowości. Więcej w najnowszym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej".