Jak podkreśla dziennik, czekający nas 31 stycznia brexit "nie oznacza jeszcze trzęsienia ziemi" dla obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii, ponieważ od 1 lutego rozpoczyna się 11-miesięczny okres przejściowy, w którym zachowana zostanie swoboda przepływu osób pomiędzy UE a Wyspami. W artykule przypomniano, że warunkiem pozostania na Wyspach po tym okresie jest uzyskanie statusu osoby osiedlonej. "Z danych brytyjskiego resortu spraw wewnętrznych - Home Office - za grudzień 2019 r. wynika, że do tej pory wniosek o nadanie statusu takiej osoby złożyło ponad pół miliona naszych rodaków. To najwięcej spośród wszystkich 27 europejskich narodowości mieszkających w Wielkiej Brytanii. Ale też polska mniejszość licząca 905 tys. osób jest tam największa. To oznacza sporą niepewność dla 393 tys. polskich obywateli, którzy nadal nie złożyli dokumentu do Home Office" - czytamy. Zgodnie z szacunkowymi danymi przytaczanymi przez "DGP", liczba obywateli UE mieszkających na Wyspach to 3-3,6 mln osób. "Do tej pory wnioski złożyło ponad 2,7 mln osób. Wynika z tego, że nawet 900 tys. osób może mieć powody do zmartwienia" - napisano. Dziennik przypomina, że status jest przyznawany, jeśli osoba udowodni, że mieszka w Wielkiej Brytanii od co najmniej pięciu lat. Ci, którzy nie mają wystarczająco długiego stażu, dostają status tymczasowy. Podania będzie można składać do 30 czerwca 2021 r.