Jak pisze "Gazeta Polska Codziennie" ks. wikary z Sadownej (powiat węgrowski) z okazji Święta Niepodległości wygłosił kazanie, w którym padały słowa o tym, że katastrofa prezydenckiego tupolewa w Smoleńsku to był zamach, a także o "nękaniu miejscowych wiernych", którzy wybrali się na marsz "Obudź się, Polsko!" do Warszawy. Według jego relacji cytowanej przez gazetę, miejscowa policja odwiedziła w tej sprawie ks. proboszcza w trakcie jego pobytu w szpitalu. Ksiądz wikary twierdzi, że policja chciała, by odwołał treść homilii. Miejscowa policja - że chciała, aby odwołał nieprawdziwe słowa dotyczące policji. Sprawę zdążył już skomentować prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Przykro mówić, ale to przypomina zupełnie inne czasy - skomentował na dzisiejszej konferencji prasowej prezes PiS. Ja już ostrzegałem przed tym w 2007 roku. Człowiek cokolwiek znający osoby, które tworzą PO, nie mógł mieć większych wątpliwości - powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej. Wcześniej w tym tygodniu sam Kaczyński jeszcze raz powtórzył swoją tezę o zamachu jako przyczynie katastrofy smoleńskiej. "Na 99 proc. to był zamach" - stwierdził w rozmowie z 'Uważam Rze". Marsz "Obudź się, Polsko!" odbył się 29 września tego roku w Warszawie. Pod hasłem obrony wolności mediów w kontekście nieprzyznania miejsca na pierwszym multipleksie TV Trwam maszerowali w nim wspólnie członkowie NSZZ "Solidarność", zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski, sympatycy Telewizji Trwam i Radia Maryja oraz członkowie klubów "Gazety Polskiej".