Donald Trump przyleci do Polski wieczorem 5 lipca. Dzień później, podała Polska Agencja Prasowa, prezydent USA porozmawia w cztery oczy z prezydentem Andrzejem Dudą, spotka się z liderami państw Trójmorza i wygłosi 20-30 minutowe przemówienie na pl. Krasińskich. Polska świeci przykładem "Doradcy Trumpa uznali, że przyjazd do Warszawy będzie dobrą okazją, by poprawić atmosferę po porażce szczytu NATO w Brukseli, gdzie prezydent nie wspomniał o więzi transatlantyckiej. W Polsce będzie mógł też pokazać, że oto jest ważny sojusznik, który wydaje odpowiednie środki na obronę. To wszystko będzie więc dla Trumpa "success story", jakiej Biały Dom w tej chwili bardzo potrzebuje" - tłumaczy Jamie Fly. Rozmowa Jędrzeja Bieleckiego z byłym współpracownikiem administracji George’a W. Busha i byłym doradcą senatora Marca Rubio ukazała się w czwartkowej "Rzeczpospolitej". Z Putinem z pozycji siły Prezydent USA przyleci do Polski przed szczytem G20. Tam czekają go rozmowy ze światowymi liderami, w tym z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jak podaje Jamie Fly, wizyta w Warszawie ma przygotować odpowiedni grunt przed spotkaniem z włodarzem Kremla. "7 lipca, a więc dzień po przemówieniu przed pomnikiem Powstania Warszawskiego, Trump spotka się w Hamburgu z Putinem. Republikanie chcą, aby rozmowy z Rosjanami rozpoczęły się z pozycji siły, to w Waszyngtonie często stosowana strategia. Trump ogłosi więc, że nie wycofa wojsk z Europy Środkowej, że jest to region, który nie należy i nie będzie należał do rosyjskiej strefy wpływów" - podkreśla Jamie Fly. Cała rozmowa w "Rzeczpospolitej"