W wywiadzie poruszono temat ruchu politycznego byłego prezydenta Słupska Roberta Biedronia. Jak wskazano, Biedroń mówi, że mogłaby z niego startować nawet Magdalena Adamowicz, choć ona sama na razie nie zadeklarowała chęci wejścia w politykę. Pytany, na ile poważnym zagrożeniem jest dla PO powstająca właśnie formacja Roberta Biedronia, Budka podkreślił, że "Platforma nie ma wrogów po stronie opozycji". "Ale patrząc na poczynania Roberta Biedronia, to on jako wroga obrał sobie Platformę Obywatelską. To bardzo zły kierunek. My chcemy z Robertem Biedroniem współpracować. Ale w sobotę mieliśmy do czynienia ze zmasowanym atakiem ze strony ludzi Roberta Biedronia na środowisko Platformy Obywatelskiej w związku z naszą konwencją" - mówił Budka. W jego opinii "to było coś wręcz niebywałego". "Ja apeluję do Roberta Biedronia, by zajął się rzeczywistymi problemami, a nie wojną z Platformą Obywatelską. Ja rozumiem, że Biedroń boi się walczyć z PiS-em, bo jest na wojnę z PiS-em za słaby. Ale powinniśmy szukać tego, co nas łączy. Platforma nie widzi w Robercie Biedroniu wroga. Podobnie jak w nikim po stronie opozycji" - podkreślał. W wywiadzie zauważono, że sobotnia konwencja Koalicji Obywatelskiej "pokazała wyraźny skręt w stronę haseł liberalnych, światopoglądowo lewicowych". Na pytanie, czy to będzie głównym motywem kampanii w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a potem Sejmu i Senatu, Budka odparł, że "Platforma Obywatelska nigdzie nie skręca". Podkreślił, że PO pozostaje "partią centrową". "Ale jako partia centrowa zabiegamy o to, by równo traktować wszystkich obywateli. Równouprawnienie kobiet nie może być traktowane jako rzecz skrajna. Jeżeli ktoś mówi, że postulat równych płac dla kobiet i mężczyzn jest ideologicznie lewicowy, to moim zdaniem naprawdę zatrzymał się w średniowieczu. Standardy opieki okołoporodowej, lepsza ochrona zdrowia, to nie jest skręt w lewo, ale coś elementarnego" - powiedział polityk.