- Jeśli mimo to nagrywano urzędników, to znaczy, że te procedury są do poprawy. I to właśnie robimy - dodaje minister. Sienkiewicz pytany o to, co sądzi o reakcji opinii publicznej na to, że politycy wydają tak dużo pieniędzy na jedzenie w restauracjach odpowiada: "Nie mam karty służbowej, więc mnie to nie dotyczy. Mój fundusz reprezentacyjny to 1200 zł miesięcznie i nigdy nie wykorzystałem więcej niż 50 proc. Na spotkanie zostałem zaproszony. A za rachunek zapłacił szef gabinetu prezesa NBP z własnej kieszeni". - Moja przyszłość polityczna zależy tylko i wyłącznie od pana premiera. Moim zadaniem jest przegląd procedur pod kątem przygotowania państwa na tego rodzaju zagrożenia. Walka informacyjna, choć znana od wieków, w dobie internetu stała się istotnym narzędziem wykorzystywanym w konfliktach, często o sile oddziaływania silniejszej niż broń konwencjonalna - mówi dalej szef MSW. - Kto pierwszy odpowiednio zdefiniuje sytuację, zawładnie językiem pojęć, narzuci swoją narrację, ma szansę na wygraną. To się nasiliło w czasie konfliktu ukraińskiego - dodaje. - Oprócz definiowania problemów staram się rozwiązywać je systemowo, na zimno. Z tej sytuacji państwo polskie wyjdzie silniejsze, bo mocno wierzę, że każdy taki kryzys buduje naszą instytucjonalną odporność - podsumowuje szef MSW w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".