Jak czytamy w gazecie, Cichucki od dyrektora teatru aktor miał usyłyszeć, że "w teatrze nie jest potrzebny drugi Chazan". Przed próbą premierowej sztuki aktor został wezwany do gabinetu dyrektora Zdzisława Jaskóły. Podczas rozmowy Cichucki otrzymał wypowiedzenie z pracy bez obowiązku jej świadczenia do końca listopada 2014 roku. Przyczyną zwolnienia - jak podaje teatr - była "utrata zaufania" spowodowana odmową udziału w odczycie "Golgoty Picnic" w czerwcu tego roku. Cichucki - mimo urlopu - przyszedł wówczas na próbę, a po przeczytaniu tekstu spektaklu uznał go za "bełkot". Odmówił udziału w przedstawieniu i dołączył do ludzi, którzy w ramach protestu czytali bajki. "Golgotę Picnic" odczytano wówczas w Teatrze Pinokio, znanym z przedstawień dla dzieci. Marek Cichucki zapowiada odwołanie się od decyzji dyrektora do sądu pracy. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" bronił swoich racji. "Powołując się na wolność słowa, robimy rzeczy, które wolność gwałcą. (...) Pięknie jest, kiedy możemy się wypowiadać jako ludzie wolni, ale niezbędne jest, byśmy jako ludzie wolni również mogli i chcieli słuchać" - argumentował. Z kolei dyrektor teatru Zdzisław Jaskóła uważa, że powodem zwolnienia nie był światopogląd aktora, ale zachowanie "niezgodne z obowiązującą w teatrze etyką". Jak podkreślał, Marek Cichucki miał prawo powiedzieć, że sztuka mu nie odpowiada, ale nie mógł zrobić tego przy publiczności.