Według niego obecny prezydent nie będzie audytorem prac rządu w dziedzinach polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony, lecz "jakimś adoratorem rządu". W efekcie - zdaniem Waszczykowskiego - BBN stanie się małym analitycznym ośrodkiem, think tankiem jakich w Polsce jest wiele. Widać też, że będzie się mocno koncentrowało na bezpieczeństwie wojskowym, militarnym. O tym świadczy znaczna liczba przyjętych generałów i urzędników z Ministerstwa Obrony Narodowej. To też jest pewna wskazówka, gdzie będą się ogniskować główne zainteresowania prezydenta Komorowskiego, twierdzi Waszczykowski. - Będzie się mniej skupiał na polityce zagranicznej, a bardziej na wojskowej. Ale to może oznaczać też czarne chmury dla ministra Bogdana Klicha, gdyż równie dobrze może to świadczyć, że BBN przekształci się w alternatywne ministerstwo obrony. Stamtąd będą się wywodziły "przyszłe talenty", które zostaną oddelegowane do MON, by były dla prezydenta oczami i uszami.