Pomysły to ONI mają różne. Najprostszy - to podnieść wiek emerytalny. Do 65 lat dla kobiet i 70 dla mężczyzn. Jak nie pomoże - to do 75 lat... Wiadomo: emeryci nie wezmą w ręce kilofów i nie pójdą z petardami pod Urząd Rady Ministrów - więc można ich dowolnie okradać. Tyle że coś do powiedzenia ma jeszcze Trybunał Konstytucyjny - i nie jest pewne, czy nie uzna tego za naruszenie praw nabytych. To znaczy: to OCZYWIŚCIE JEST naruszenie praw nabytych - pytanie, czy tak to nazwie TK. Najzabawniejsze byłoby, gdyby TK uznał, że podniesienie tego wieku o dwa lata nie narusza - a podniesienie o lat 5 już narusza... To tak, jakby powiedzieć, że stwierdzenie, że 2×2=8, narusza zasady arytmetyki, ale 2×2=5 ich nie narusza... Ale w Polsce liczy się KOMPROMIS. Jedna z najgorszych rzeczy dla poczucia Prawa. Kompromis między Prawdą i Kłamstwem. Tfu! Inny pomysł to euthanazja. Jakby tak połowa emerytów dla dobra ukochanego kraju zgodziła się umrzeć o te parę lat wcześniej... Holendrzy, jak się zdaje, już są o tym przekonani - ale w Polsce, na szczęście, Kościół katolicki natychmiast zakryłby zwolenników "euthanazji" czapkami - więc tylko z cicha pomrukują. Jeszcze inne pomysły to pozbawianie tego prawa poszczególnych grup. Zaczęli od byłych SB-ków - i się udało. Skoro jest precedens - to mogą spróbować poodbierać prawa do emerytury np. b. członkom PZPR. Albo wojskowym. Albo górnikom - to może się udać. Dopóki o tym, kto ma jaką emeryturę, nie decyduje Prawo i Umowa, lecz głosowania w Sejmie - to... Jak mawiają amerykańscy konserwatyści: "Niczyje życie, zdrowie ani mienie nie jest bezpieczne - kiedy obraduje Parlament!". Dlatego trzeba skończyć z tą d***kracją - totalitarnym ustrojem, gdzie Senatowi i Sejmowi wolno zrobić z nami wszystko! Najnowszym pomysłem błysnął p. Waldemar Pawlak: płacić miesięcznie niewielką składkę (120 zł), a potem otrzymywać za to minimalną emeryturę (450 zł). Jak kto chce mieć więcej - niech sobie odkłada lub zawrze prywatne ubezpieczenie. Pomysł ten (idący w słusznym kierunku...) nie ma żadnych szans - bo trzeba by już dziś zmniejszyć składki, a przecież ONI nasze składki już dawno przeputali i dzisiejsze emerytury wypłacają ze składek. Czyli: pobierają je pod przymusem od ludzi, którym na pewno w przyszłości żadnych emerytur nie wypłacą. Obiecuję solennie, że postaram się zaciągnąć tych łajdaków przed Trybunał Stanu. Bo "Kto przemocą lub podstępem nakłania inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia się własnym lub cudzym mieniem - podlega karze od 6 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności". Nie widzę powodu, by ONI nie mieli pójść siedzieć! Kodeks Karny nigdzie nie wspomina: "Nie dotyczy to Senatorów i Posłów...". Powtarzam: na górze trwa panika - bo tu brakuje rocznie nie miliarda-dwóch, tylko około 50 miliardów złotych - czyli po 3 tysiące od każdego dorosłego Polaka. Na razie uciekają się do wypróbowanych sposobów: podnoszą "ceny" benzyny i energii elektrycznej... Ciekawe, że nie podnoszą "ceny" wódki: odkąd p. Leszek Miller poszedł za moją radą i zmniejszył akcyzę od alkoholu - i okazało się, że (tak jak mówiliśmy) dochody do budżetu WZROSŁY - ONI boją się podnieść te "ceny", bo dochody mogą spaść. A benzyny upędzić w bimbrowni się nie daje... Na zakończenie: bardzo proszę, kto już uzbierał podpisy za moim kandydowaniem, niech SZYBKO wysyła! Poczta nie jest "polska", tylko "państwowa" - więc działa, jak działa... Zobacz nasz raport specjalny: Janusz Korwin-Mikke - zawsze pod prąd