Marynarze z "Gasgana" nie wiedzą, kiedy odbędzie się licytacja, a to jedyna szansa na odzyskanie wynagrodzeń. Marynarze nie wierzą już w żadne zapewnienia. Kilku z nich wróciło już do Rosji. Jeden z marynarzy ożenił się z Polką i nie chce nawet myśleć o "Gasganie". Na statku wciąż jest 7 marynarzy. Ich interesu broni Andrzej Kościk z Międzynarodowej Federacji Transportowców: - Nie znam innego przypadku podobnego, gdzie załoga statku tak długo pozostaje na burcie. Inspektor niewiele może zrobić. Armator zbankrutował i porzucił statek. Wszystkie procedury prawne trwają lata, a w portach Gdańska i Gdyni cumuje kilka takich porzuconych statków. Ich załogom zabrakło jednak determinacji i po roku wyjechali. Marynarze z "Gasgana" będą walczyli do końca, pod warunkiem, że nie zostaną deportowani - w lipcu kończą się im wizy.