Te powody ekonomiczne to przede wszystkim recesja w gospodarce światowej i niski kurs dolara co w przypadku sprzedaży statków ma bardzo duże znaczenie. Związki zawodowe ani te branżowe, ani Solidarność nie zapowiadają protestów. Chcą jedynie, by stocznia sfinansowała przekwalifikowanie ze stanowisk nieprodukcyjnych na stanowiska produkcyjne. Prezes Stoczni Gdynia Janusz Szlanta twierdzi, że pracy dla ludzi zatrudnionych bezpośrednio przy budowie statków w najbliższych latach nie powinno zabraknąć.