Ustalono już, że trzech żołnierzy służby zasadniczej w słoneczny poniedziałek pełniło służbę wartowniczą. Jeden z nich postanowił odpocząć. Położył się na trawie. Zaczęły się żarty - zabawa z bronią. W pewnej chwili z odległości co najmniej dwóch metrów, padł strzał. Śmiertelnie ranny został dwudziestoletni Paweł. Pułkownik Piotr Wojnowski stwierdził, że prawdopodobnie żołnierze nie wiedzieli, że jeden z karabinów jest naładowany. Wszyscy chłopcy byli lubiącymi się kolegami z Malborka. Za nieostrożne obchodzenie się z bronią ze skutkiem śmiertelnym grozi do ośmiu lat więzienia. Dziś ta sprawa trafi do sądu garnizonowego w Gdyni, który prawdopodobnie zdecyduje o trzymiesięcznym areszcie dla sprawcy tragedii.