Jak usłyszał od kolejarzy reporter radia RMF FM, ustalono, że pociągi poruszały się zgodnie ze wskazaniami semaforów. Trzeba natomiast sprawdzić, z jaką prędkością jechał pociąg należący do spółki z Wrocławia i czy maszynista w ogóle hamował. Policjanci i kolejarze zakładają, że zawiódł człowiek lub system hamulcowy. Udrażnianie toru, na którym doszło do wypadku, potrwa do jutra. Okoliczności zderzenia wyjaśnia natomiast Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych i policja. Prokurator rejonowy w Tczewie uznał natomiast, że nie ma podstaw, by wszczynać śledztwo w tej sprawie. Pociąg zderzył się z lokomotywą w Opolskiem W styczniu do zderzenia na torach doszło także w Błotnicy Strzeleckiej na granicy Śląska i Opolszczyzny. Lokomotywa uderzyła tam w pociąg techniczny. Nikomu nic poważnego się nie stało. Cztery osoby lekko ucierpiały. Wszyscy poszkodowani to pracownicy pociągu sieciowego - pojazdu technicznego kolei, który wykonywał na stacji prace konserwatorskie. Najprawdopodobniej stał przed semaforem. Uderzyły w niego dwie połączone ze sobą lokomotywy.