Jak poinformował w piątek dyrektor Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, Henryk Paner, pergamin został znaleziony w styczniu 2009 roku przez ekipę, która pod kierownictwem Krzysztofa Dyrdy, prowadziła prace archeologiczne przy gdańskiej ul. Kleszej w bardzo bliskim sąsiedztwie Bazyliki Mariackiej. Dyrektor wyjaśnił, że muzeum nie chciało informować o znalezisku przed zakończeniem jego konserwacji i potwierdzeniem pochodzenia. W ustaleniu tego ostatniego pomógł muzealnikom Tomasz Płóciennik z Zakładu Papirologii Uniwersytetu Warszawskiego. To właśnie on, w opinii dostarczonej Muzeum, orzekł, że na pergaminie spisano we wczesnym średniowieczu łaciński przekład IV księgi Ezdrasza. Cenne znalezisko w sąsiedztwie bazyliki Jak wyjaśnił w swojej ekspertyzie Płóciennik, IV księga Ezdrasza powstała ok. 100 roku naszej ery i pierwotnie napisano ją w języku hebrajskim lub aramejskim. - Nie zachował się ani oryginał ani pierwotny przekład na język grecki. Księgę tę znamy z późniejszych przekładów z greki na języki: syryjski, etiopski, arabski, ormiański, koptyjski, gruziński oraz łacinę - zaznaczył w opinii Płóciennik dodając, że tekst łaciński "jest podstawowy dla ustalenia treści księgi". Siódmy znany przekaz tego tekstu Jak dodał naukowiec łaciński przekład znany był dotąd dzięki sześciu zachowanym do dziś rękopisom, z których trzy znajdują się we Francji, dwa w Hiszpanii, a jeden w Luksemburgu. "Pergamin znaleziony w Gdańsku jest siódmym znanym przekazem tego tekstu" - napisał Płóciennik. Niestety, z gdańskiego rękopisu spisanego na zwierzęcej skórze (z niej właśnie wyrabia się pergamin - przyp. red.) zachował się jedynie niewielki - zapisany dwustronnie fragment mierzący ok. 10 na 4 cm (to mniej więcej jedna dwudziesta strony, która miała format zbliżony do A4 - przyp. red.). Autor manuskryptu pisał jednak tak drobnym pismem (wysokość liter waha się między jednym a dwoma milimetrami - przyp. red.), że nawet na podstawie tekstu umieszczonego na tak niewielkiej powierzchni można było ocenić jego wartość historyczną. "Nie mamy zdecydowanie do czynienia z całkowicie odrębnym przekładem, lecz raczej z próbą redakcyjnego dopracowania przekładu istniejącego" - ocenił w swojej opinii Płóciennik. Wnikliwa ekspertyza pergaminu Dokonana przez warszawskiego naukowca ekspertyza dotycząca fragmentu pergaminu była bardzo utrudniona przez fakt, że fragment skóry leżał ok. 600 lat w latrynie (właśnie w latrynie znaleziono pergamin). Badania węgla C-14 (na podstawie zawartości tego izotopu węgla, pozwalają określić wiek danego przedmiotu) wskazywały, że pergamin może pochodzić z XV wieku, w którym to czasie powstała badana latryna. Typ pisma, jakim sporządzono rękopis (minuskupuła karolińska używana w IX-XII wieku) upewnił jednak naukowca, że pergamin musiał powstać wcześniej. Zdaniem Płóciennika próba węgla C-14 wskazywała nie na wiek pergaminu, a na wiek substancji organicznych, którymi przesiąkła skóra w latrynie. Pergamin znalazł się w XV-wiecznej latrynie... Jak podkreślił Paner, paradoksalnie to właśnie latryna, której zawartość (przy braku dostępu powietrza) świetnie konserwuje wszelkie przedmioty wykonane z materiałów organicznych, sprawiła, że pergamin wraz z zapisanym na nim tekstem, przetrwał do dziś. - Tajemnicą pozostanie to, jak wczesnośredniowieczny pergamin znalazł się w XV-wiecznej latrynie. Ponieważ jednak w momencie powstania latryny większość ksiąg była już drukowana i to na papierze, ktoś mógł go po prostu podrzeć pergamin uznając go za rzecz przestarzałą i niepotrzebną - powiedział Paner. Jak poinformował Paner, fragment pergaminu zostanie zaprezentowany latem na wystawie zorganizowanej w gdańskim Muzeum Archeologicznym. Informację o znalezieniu pergaminu podała w piątek, jako pierwsza, lokalna gazeta "Polska Dziennik Bałtycki".