Miasto traci na złodziejskim pomyśle młodocianych przestępców podwójnie. Po pierwsze, z automatów wykradane są pieniądze, a po drugie, kierowcy nie mogą kupić biletów postojowych, ponieważ otwory na monety są zatkane. Nikt niestety nie może sobie dać z tym rady. Urzędnicy, straż miejska i policja są bezsilne. Nikt z pracowników magistratu nie potrafi także wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje. Często bowiem dochodzi do takich paradoksów, że złapany złodziej wraca na ulicę szybciej niż strażnik czy policjant. Władze miasta podobno wymyśliły już sposób, jak zapobiec dalszym kradzieżom. Jak na razie jednak jest on owiany tajemnicą, a złodzieje kradną dalej.