O ujęciu domniemanego sprawcy zabójstwa 38-letniego katowiczanina śląska policja informowała rok temu. Na podstawie systemu identyfikacji daktyloskopijnej ustalili go policjanci z zespołu zwanego "Archiwum X", którzy zajmują się zbrodniami sprzed lat. Niedługo później do katowickiego sądu okręgowego trafił akt oskarżenia. We wtorkowym wyroku sąd uznał jednak, że dowody, by skazać mężczyznę za zabójstwo, są niewystarczające. Zabezpieczone w mieszkaniu ślady m.in. linii papilarnych należały co prawda do oskarżonego, lecz nie można ustalić, kiedy dokładnie tam był i tym samym - czy uczestniczył w zbrodni. Oskarżony od początku zaprzeczał, by kiedykolwiek był w mieszkaniu. Sąd uznał, że to nieprawda, jednakże oskarżony ma prawo do takiej linii obrony. W sprawie wypowiadali się biegli. Jeden z profilerów, czyli specjalistów od tworzenia portretów psychologicznych sprawców przyznał, że profil oskarżonego pasuje do grupy możliwych zabójców. Specjalista przyznał jednak przed sądem, że także jego profil również w 75 proc. jest zgodny z profilem potencjalnego sprawcy. Nie można też wykluczyć, że ofiara wcale nie zginęła wskutek zabójstwa. Biegły, który przyjrzał się sprawie, postawił trzy hipotezy: zabójstwo, nieumyślne spowodowanie śmierci i zgon na skutek praktyk autoerotycznych. Jego zdaniem, ta ostatnia możliwość jest najbardziej prawdopodobna - 38-latek mógł zginąć, kiedy się podduszał. Ciało mieszkańca Katowic znalazł 22 października 1990 roku w swoim mieszkaniu jego kolega, który wcześniej, przed wyjazdem na urlop, mu je udostępnił. Po powrocie z wypoczynku właściciel zastał zamknięte drzwi i aby wejść do środka, wspólnie z innym znajomym musiał je wyważyć. W mieszkaniu leżały skrępowane, nagie zwłoki 38-letniego znajomego. Mężczyzna miał na szyi pętlę z przewodu elektrycznego. Według sekcji zwłok przyczyną śmierci ofiary było uduszenie. Jak podawała policja, z mieszkania zginęły rzeczy należące do właściciela, m.in. płaszcz skórzany, buty i wełniany sweter. Znaleziono natomiast buty, kurtkę i koszulę, które nie należały do zamordowanego ani do właściciela lokalu. Mimo zabezpieczenia śladów na miejscu zbrodni, ówczesne możliwości techniki kryminalistycznej nie pozwoliły na wykrycie sprawców. Śledztwo zostało umorzone pod koniec stycznia 1991 r. Policjanci z zespołu "Archiwum X", działającego w Wydziale Kryminalnym KWP w Katowicach, zajęli się ponownie sprawą w 2007 roku. Powtórnie przeanalizowali materiały śledztwa i sprawdzili zabezpieczone wówczas ślady linii papilarnych w Automatycznym Systemie Identyfikacji Daktyloskopijnej (AFIS). System pozwala na szybkie wykrywanie sprawców przestępstw na podstawie pozostawionych przez nich na miejscu zdarzenia odcisków palców. Do systemu AFIS są wprowadzanie ślady linii papilarnych wszystkich osób, które weszły w kolizję z prawem. Podejrzany mieszkaniec Sopotu został zatrzymany w listopadzie 2008 roku na dworcu PKP w Warszawie.