W połowie stycznia 2009 rokuStraż Graniczna zatrzymała na terenie Trójmiasta 22 Chińczyków. Wszyscy przebywali w Polsce nielegalnie. Jak informowali wówczas przedstawiciele Straży, z wyjaśnień Chińczyków wynikało, że zostali oni sprowadzeni do Polski przez dwóch mieszkańców Gdańska - Polkę i obywatela Chin. Ludzie ci mieli pobrać od Azjatów pieniądze (ok. 10 tys. dolarów) za tzw. przyrzeczenie pracy, na podstawie którego obcokrajowiec może starać się o legalny pobyt i pozwolenie na pracę w Polsce. Jak wyjaśniał w styczniu Tadeusz Gruchalla z biura prasowego Straży Granicznej, organizatorzy przerzutu z góry zakładali, że nie zatrudnią imigrantów z Azji. - Co więcej, za dodatkowe 2 tys. dolarów organizowali ich przerzut z Polski do któregoś z krajów Unii Europejskiej - mówił Gruchalla, dodając, że para mogła w sumie sprowadzić do Polski ok. 65 osób, z których część mogła wyjechać na zachód Europy. Sprawą zajęła się prokuratura Gdańsk-Śródmieście. Zatrzymano wówczas Polkę oraz Chińczyka. Na podstawie wstępnych zeznań nielegalnych imigrantów z Azji zatrzymanym przedstawiono zarzut "organizowania innym osobom przekroczenia granicy wbrew przepisom", za co grozi do ośmiu lat więzienia. Kobieta przyznała się do winy, natomiast jej partner - nie. Szefowa prokuratury Gdańsk-Śródmieście, Renata Klonowska, poinformowała we wtorek, że śledczy zawiesili postępowanie w tej sprawie. Jak wyjaśniła, w czasie szczegółowych, indywidualnych przesłuchań, Chińczycy potwierdzali, że mieszkająca w Polsce para miała za pieniądze sprowadzać nielegalnie Azjatów do Polski, twierdzili jednak, że wiedzą o tym tylko ze słyszenia. Żaden z nich nie przyznał, że zapłacił parze za sprowadzenie do Polski. Klonowska wyjaśniła, że śledztwo zawieszono, ale prokuratorzy mają nadzieję na to, że w tej sprawie pojawią się nowi świadkowie - np. inni Azjaci, którzy mogli zostać sprowadzeni do Polski przez Polkę i Chińczyka. Wówczas postępowanie zostanie wznowione. Nielegalni imigranci z Azji zatrzymani w styczniu w Trójmieście zostali po przesłuchaniach wydaleni z Polski. Wobec podejrzanego Chińczyka i Polki, prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe: 15 tys. zł w przypadku kobiety i 30 tys. zł w przypadku mężczyzny. Obywatel Chin otrzymał też zakaz opuszczania Polski (zatrzymano jego paszport).