W godzinach porannych w środę działacze Greenpeace wspięli się na dźwigi w terminalu węglowym portu w Gdańsku i zatrzymali ich pracę. "Przyjmujemy właśnie zawiadomienie o przestępstwie, to jest naruszenie miru domowego" - powiedziała około południa rzecznik prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku podinsp. Joanna Kowalik-Kosińska. Dodała, że chodzi o wtargnięcie osób nieuprawnionych na teren portu, za co grozi kara do roku pozbawienia wolności. "To jest odpowiedzialność prawnokarna. Jest też odpowiedzialność cywilnoprawna, ale to już pomiędzy portem a tymi osobami - pewnie jakieś sprawy odszkodowawcze" - wskazała Kowalik-Kosińska. Policja spotkała się z przedstawicielami portu i podjęto decyzję, że zostanie złożone zawiadomienie o przestępstwie. Nikt nie został zatrzymany. Aktywiści nadal przebywają na dźwigach. Policjanci zabezpieczają teren i - jak podkreśliła rzecznik - "będą starali się zakończyć sprawę w sposób jak najbardziej bezpieczny". Na miejscu nadal pracuje kilkunastu policjantów.