Jak poinformowała w piątek Prokurator Rejonowa w Słupsku Maria Pawłyna, policjantce Bogusławie L. postawiono zarzut przekroczenia uprawnień, natomiast byłemu asystentowi kierownika ochrony Mariuszowi G. ścigane z Kodeksu karnego ujawnienie tajemnicy zawodowej oraz karane z ustawy o ochronie osób i mienia naruszenie dóbr osobistych rewidowanej kobiety. Według prokuratury Bogusława L. miała świadomie poddać młodą kobietę osobistej rewizji w nieprzystosowanym do tego celu pomieszczeniu. Natomiast Mariusz G. naruszył tajemnicę zawodową, kopiując z systemu monitoringu nagranie z rewizją na płytę CD, którą następnie dostarczył dziennikarzom. Policjantce grozi do 3 lat więzienia, b. asystentowi kierownika ochrony hipermarketu do 5 lat. - Podejrzani nie przyznali się do zarzutów. Policjantka w czasie przesłuchania skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień. W najbliższy poniedziałek oboje mają zaznajomić się z zebranymi w śledztwie materiałami. Planujemy, że jeszcze w czerwcu prześlemy do sądu akt oskarżenia w tej sprawie - powiedziała Pawłyna. Ustalenia prokuratury diametralnie różnią się od wyników wewnętrznego postępowania policji dotyczącego zachowania Bogusławy L. w czasie rewizji. Policja nie stwierdziła wówczas, by funkcjonariuszka naruszyła przepisy. - Sprawa nie jest jednak ostatecznie zamknięta, jeżeli otrzymamy z prokuratury oficjalną informację o zarzutach, wewnętrzne postępowanie zostanie wznowione - powiedział w piątek rzecznik słupskiej komendy policji Jacek Bujarski. Bogusława L. rewidowała klientkę hipermarketu, gdy ta była słuchaczką Szkoły Policji w Słupsku. Obecnie pracuje w jednej z komend na Dolnym Śląsku. W trakcie rewizji przy przeszukiwanej dziewczynie znaleziono skradziony błyszczyk. Kobieta została za to skazana przez sąd na 40 godzin prac społecznych. Była to jej 9. kara za sklepową kradzież. Śledztwo w sprawie przeszukania wszczęto w marcu br. po publikacji dziennika "Polska The Times", który opisał jak 6 lutego 2007 r. wyglądała osobista rewizja podejrzewanej o kradzież 20- letniej Pauliny R. Na podstawie dostarczonego przez Mariusza G. nagrania gazeta napisała, że młoda kobieta musiała rozebrać się do majtek w pomieszczeniu z przemysłową kamerą i odgrodzonym od zaplecza hipermarketu jedynie przyciemnionymi szybami. - Na nagraniu wyraźnie widać, że dziewczyna prosi policjantkę, by zasłoniła ją kurtką. Paulina R. jest przekonana, że widać ją przez przyciemnianą szybę pokoju, w którym jest rewidowana. Za szybą ciągle przechodzą ludzie. Do pokoju można wejść, bo nie jest zamknięty. W trakcie przeszukania kilka razy otwierają się drzwi i zaglądają nieproszeni goście. Dziewczyna wstydzi się, zakrywa się kurtką, zdjętymi spodniami oraz koszulką. Pomaga jej w tym koleżanka, która jest razem z nią, a na koniec również policjantka. W pewnym momencie Paulina orientuje się, że jest nagrywana - napisała "Polska The Times".