- Po postawieniu zarzutów Danuta Z. odmówiła złożenia wyjaśnień - powiedział szef gdańskiego biura do spraw przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej, Zbigniew Niemczyk. Według ustaleń prokuratury miejska urzędniczka złożyła fałszywe zeznania i poświadczyła nieprawdę w dokumentach. Za te dwa czyny grozi jej nawet do ośmiu lat więzienia. Prokuratura zapowiedziała też, że wystąpi o zawieszenie Danuty Z. w pełnieniu obowiązków służbowych. Urzędniczka nie przyznała się do winy. Zarzuty postawione Danucie Z. wiążą się z dokumentami dotyczącymi przebudowy strychu jednej z sopockich kamienic. Przebudowę chciał przeprowadzić trójmiejski biznesmen - Sławomir Julke. Zdaniem tego przedsiębiorcy w marcu tego roku prezydent Sopotu Jacek Karnowski zażądał od niego dwóch mieszkań, które miałyby powstać na strychu kamienicy. Zdaniem biznesmena Karnowski zażądał mieszkań jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników pozwolenia na przebudowę strychu. W lipcu biznesmen zawiadomił o sprawie prokuraturę, dostarczył też nagranie rozmowy z marca, w której miała paść korupcyjna propozycja. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi gdańskie biuro Prokuratury Krajowej. Prezydent Karnowski nie przyznał się do winy. Wyjaśnił dziennikarzom, że nie ma w zwyczaju wpływać na decyzje swoich urzędników. Na dowód tego wspomniał, że już w lutym - czyli przed nagraniem rozmowy z biznesmenem - miejski urzędnik wydał negatywną opinię w sprawie przebudowy strychu wspomnianego przez biznesmena, o czym prezydent miał nie wiedzieć. Prokuratura ustaliła jednak, że niedługo po rozmowie nagranej przez biznesmena konserwator zabytków wydała pozytywną opinię na temat przebudowy strychu, a w lipcu tego roku - już po tym, jak sprawa trafiła do prokuratury, urzędniczka sporządziła decyzję negatywną datując ją na luty - czyli przed rozmową nagraną przez biznesmena. Danuta Z. była jedną z pierwszych osób, jakie - jeszcze w lipcu, składały w tej sprawie wyjaśnienia w prokuraturze. Wówczas to urzędniczka złożyła fałszywe zeznania dotyczące dokumentów. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski zapytany o to, czy wiadomo mu coś o podejrzeniu sfałszowania dokumentów przez jego urzędnika, odpowiedział tylko: "Nic nie wiem na ten temat".