Jak poinformował szef Prokuratury Rejonowej w Gdyni Witold Niesiołowski, 22-latek przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, w których próbował usprawiedliwić swoje zachowanie "zbiegiem okoliczności". Prokuratura wystąpiła do sądu o tymczasowy areszt dla mężczyzny. Niesiołowski przypomniał, że kierowcy, który w stanie nietrzeźwości spowoduje wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym, grozi kara do 12 lat więzienia. Dodał, że ustalono, iż w 2013 roku 22-latek dwukrotnie został zatrzymany na prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu: mężczyzna ukrywał się przed policją, był poszukiwany. Prokuratura dołączyła te dwa czyny do swojego postępowania i w czwartek postawiła 22-latkowi zarzuty także w tej sprawie. W tej sytuacji sąd, który będzie zajmował się sprawą 22-latka, może wobec niego orzec tzw. karę łączną o maksymalnej wysokości 15 lat więzienia - powiedział Niesiołowski. Do śmiertelnego wypadku doszło w nocy z wtorku na środę w Gdyni na ul. Hutniczej. Młody mieszkaniec Gdyni, kierujący seatem, nie zatrzymał się do rutynowej kontroli i uciekał przed policją. Po przejechaniu ok. kilometra w pobliżu skrzyżowania z ul. Pucką stracił panowanie nad samochodem, zjechał na przeciwległy pas i zderzył się czołowo z samochodem marki Jaguar. Na miejscu zginął 33-letni kierowca jaguara, mieszkaniec Gdyni, a trzy osoby - kierowca seata i dwie jadące z nim kobiety w wieku 30 i 18 lat zostały ranne. Z badań przeprowadzonych na potrzeby śledztwa wynika, że 22-latek miał we krwi 1,4 promila alkoholu (inne badanie, przeprowadzone w szpitalu, dało wynik 1,8 promila we krwi).