Przyczyną pożaru pojazdu była najprawdopodobniej awaria instalacji elektrycznej. Kierowca volkswagena passata poczuł w pewnej chwili zapach spalenizny i zauważył wydobywający się z przodu pojazdu dym. Natychmiast zjechał na pobocze, zatrzymał samochód i wraz z pasażerem - w biegu - opuścił palące się auto. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Niestety, dwuletni samochód palił się tak szybko, że spłonął doszczętnie jeszcze przed przybyciem straży pożarnej. Jak poinformował st. sierż. Marcin Kunka z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim, policjanci z Lubichowa szczegółowo wyjaśniają okoliczności tego pożaru.