Z małymi kotami do uśpienia do jednej z gdyńskich lecznic dla zwierząt zgłosiła się mieszkanka miejscowości Bojano. Kobieta zapłaciła za usługę 60 zł. Po chwili poprosiła męża, by zabrali zwierzęta i potem je pochowali. Kiedy weszli do gabinetu zaskoczył ich wygląd kotów. Zabrali je i pojechali do innego weterynarza, który stwierdził, że zwierzęta nie zostały uśpione i prawdopodobnie skręcono im karki. Tę diagnozę potwierdziła sekcja przeprowadzona w inspektoracie weterynarii - podała policja.