- Zaczęło się pod koniec roku - mówią policjanci z gdyńskiej komendy. - Zlikwidowano nam służbowe telefony komórkowe, zaczęło brakować papieru i tonerów. Drukowaliśmy na czym się dało. Na papierze w kratkę, kolorowych kartkach. Ale brak papieru to pestka w porównaniu z łącznością. Mamy jeden telefon na sekcję z wyjściem na miasto. Żeby gdzieś zadzwonić, trzeba zapisać się w kolejkę, a potem wytłumaczyć z każdego połączenia. Problem jest też z komputerami. Część monitorów jest tak wypalona, że policjantom lecą łzy z oczu, dlatego niektórzy pracują na własnym sprzęcie. Gdyński certyfikat Jest jeszcze jedna sprawa, z której podśmiewają się policjanci z Gdyni. Ich komenda ma od dwóch lat certyfikat jakości ISO. Uzyskanie go kosztowało 15 tys. zł, przedłużanie certyfikatu to rocznie kolejne 7 tys. zł. - Parę tysięcy to zawsze coś, byłoby na papier - mówią zgodnie. - Komu jest potrzebny ten certyfikat, czy my jesteśmy firmą, która musi udowadniać swoją wiarygodność? Marek Chrabkowski, szef gdyńskiej komendy policji, nie zgadza się z argumentami swoich podwładnych. Uważa, że suma przeznaczona na uzyskanie certyfikatu ISO to dobrze wydane pieniądze. - Dzięki temu, że przyglądała się nam zewnętrzna firma udało się uzyskać poprawę jakości naszej pracy - mówi komendant. - Poprawiliśmy np. czas reakcji policji na kolizje drogowe. Wcześniej wypadki obsługiwała jedna ekipa, dzięki analizie jakości powstały trzy, a czas reakcji policji skrócił się w znakomitej większości do 30 minut. Zaczęliśmy też zwracać większą uwagę na petentów. Dowiedzieliśmy się, że kłopotem jest brak telefonu w poczekalni i to zmieniliśmy. Dostaną na benzynę Pozostałych narzekań też nie uznaje. - Papier jest, problemy z tonerami były pod koniec roku, łączność mamy najlepszą w regionie - mówi Chrabkowski. - A dzięki władzom samorządowym mamy też dodatkowe pieniądze na różne przedsięwzięcia związane z poprawą bezpieczeństwa. Dzięki nim będziemy mieli pieniądze na benzynę. Komendant przyznaje jednak, że wdrażane są oszczędności, które dotyczą np. środków łączności. - Mówi tak, bo musi - kwitują te wypowiedzi policjanci. - W takich warunkach długo nie pociągniemy. Alina Wiśniewska