Jak poinformował szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa Cezary Szostak, akt oskarżenia w tej sprawie został sporządzony w czwartek i zostanie skierowany do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Oskarżonemu grozi kara 25 lat więzienia lub dożywocie. Do zabójstwa doszło 6 listopada 2011 roku. 23-letnia mieszkanka Gdańska wyszła tego dnia z domu na spotkanie ze znajomym - 28-letnim Grzegorzem G. poznanym w szpitalu, w którym pracowała. G. był pacjentem szpitala. Gdy do następnego dnia 23-latka nie wróciła do domu, rodzina zawiadomiła policję o jej zaginięciu. W dniu zaginięcia kobieta jechała autem Dzięki zapisom monitoringu rejestrującego ruch na drodze w leżącej pod Gdańskiem miejscowości Żukowo, ustalono, że w dniu zaginięcia kobieta jechała autem z Grzegorzem G. z Gdańska w stronę Kościerzyny. Po godzinie auto ponownie zostało zarejestrowane przez kamery - wracało do Gdańska, a jechał nim tylko 28-letni kierowca - Grzegorz G. Mężczyznę zatrzymano. W trakcie przesłuchania zaprzeczył on, jakoby miał coś wspólnego z zaginięciem kobiety. W jego samochodzie znaleziono ślady krwi. Kilka innych poszlak, na które natrafili śledczy, oraz ślady krwi w samochodzie sprawiły, że prokuratorzy - mimo, iż nie znaleziono ciała - zdecydowali się przedstawić mężczyźnie zarzut zabójstwa. Przyczyną śmierci było uduszenie Jednocześnie trwały - prowadzone na szeroko zakrojoną skalę - poszukiwania ciała zaginionej. Możliwe miejsce ukrycia zwłok śledczy ustalili analizując m.in. zapisy z monitoringu i miejsc logowania się telefonów komórkowych mężczyzny i kobiety. Po kilku dniach poszukiwań prowadzonych m.in. przez policję, straż pożarną i służbę leśną, znaleziono ciało kobiety. Sekcja zwłok wykazała na jej ciele drobne rany; przyczyną śmierci było uduszenie. Śledczy przypuszczają, że powodem zabójstwa mógł być fakt, iż kobieta odmówiła Grzegorzowi G. spotykania się z nim. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutu zabójstwa 23-latki.