O zdarzeniu poinformował w czwartek rzecznik bytowskiej policji Roman Krakowiak. Po tym incydencie cała szkoła została ewakuowana. Hospitalizowane dzieci skarżyły się na nudności, ból gardła i oczu. O rozpylenie gazu podejrzani są dwaj dorośli mieszkańcy Kościerzyny (Pomorskie) - 21-letni Roman K. i 22-letni Łukasz O., których zatrzymano zaraz po zdarzeniu. Mężczyźni są przesłuchiwani. - Z wstępnych ustaleń policji wynika, że do incydentu doszło w czasie przenoszenia ciastek z samochodu do sklepiku. Mężczyźni twierdzą, że użyli gazu pieprzowego, bo dzieci im dokuczały - powiedział Krakowiak. Z informacji przekazanych przez dyrektora szkoły Jerzego Jobczyka wynika, iż większość z przewiezionych do szpitala dzieci została już wypisana do domu. "Obecnie w szpitalu przebywa jeszcze 20 naszych uczniów. Według lekarza dyżurnego, ich stan jest dobry" - powiedział Jobczyk. Zajęcia w szkole zostały odwołane. "Ewakuacja przebiegła sprawnie, nie było żadnej paniki, objęto nią 527 uczniów" - dodał Jobczyk. Dyrektor szkoły zdecydował, iż firma dostarczająca ciastka nie będzie już miała wstępu na teren szkoły. "To, co się stało, nakazuje zawiesić na kołku zaufanie do tego, że wszystkie osoby powyżej 18. roku życia są odpowiedzialne. Jestem tą sytuacją zbulwersowany. Nie rozumiem jak można było użyć gazu wobec dzieci" - powiedział Jobczyk.