Pobór pieniędzy będzie najprawdopodobniej obowiązywał do kwietnia lub maja, gdy przejazd znów stanie się na jakiś czas bezpłatny. Wszystko przez remont krajowej "jedynki" w okolicach Pszczółek. Na czas robót A1 ma funkcjonować jako jej objazd. Na A1 będzie obowiązywał zamknięty system opłat, co oznacza, że za przejazd zapłacimy na koniec podróży. Na podstawie biletu pobranego przy wjeździe zostanie ustalona cena za pokonany odcinek. Będzie ona zależała od dystansu i kategorii naszego pojazdu (patrz ramka pod tekstem). Stawki ustala ministerstwo infrastruktury. - I w każdej chwili może je zmienić - zaznacza zastępca dyrektora GTC ds. eksploatacji i utrzymania autostrady Wojciech Mąkinia. W umowie koncesyjnej z wykonawcą drogi, firmą Gdańsk Transport Company ustalono, że dla samochodu osobowego będzie to 22 gr netto za kilometr. Za przejazd z Rusocina do Swarożyna zapłacimy więc 6,70 zł. Z opłat zwolnione są pojazdy posiadające winiety drogowe i autostradowe. Jeśli kierowca zgubi bilet, który otrzymał na wjeździe na autostradę, przy zjeździe z trasy będzie musiał zapłacić maksymalną stawkę za dany odcinek. Na początek opłata będzie pobierana tylko w gotówce: w złotówkach, dolarach i euro. W przypadku obcych walut przyjmowane będą tylko banknoty o nominałach nie większych niż 100. Reszta będzie wydawana w złotówkach. - Później będzie można płacić także kartami kredytowymi i debetowymi. Myślę, że powinno to nastąpić w przeciągu paru tygodni od dnia rozpoczęcia poboru - mówi Wojciech Mąkinia. Do końca roku mają się również pojawić tzw. karty koncesjonariusza: coś na wzór miesięcznych biletów przejazdu. Mają one ułatwić poruszanie się po trasie tym kierowcom, którzy pokonują ją codziennie. Tego, jak będą wyglądały i jaki będzie ich koszt, na razie nie wiadomo. Na 25-kilometrowym odcinku autostrady znajdują się trzy miejsca poboru opłat. - W Rusocinie do dyspozycji kierowców jest pięć pasów wjazdu na autostradę i osiem zjazdu. W Swarożynie są to odpowiednio dwa i trzy pasy, a w Stanisławiu dwa i dwa - wyjaśnia Piotr Rotter, dyrektor generalny firmy Intertoll, która będzie zbierała opłaty. Na każdym pasie znajduje się bramka z budką, w której siedzi inkasent. Do poboru pieniędzy zatrudniono 50 osób. Przeciętny czas oczekiwania na zjazd z autostrady ma wynosić kilkanaście sekund. Zanim system poboru opłat wejdzie w życie kierowcy będą mieli okazję go przetestować. Od soboty 16 lutego przy wjeździe na autostradę trzeba będzie pobrać bilet, jednak na końcu podróży pieniądze nie będą inkasowane. Zamiast tego kierowcy otrzymają ulotkę zawierającą informacje na temat zasad płatności oraz taryfikator opłat. 25-kilometrowy odcinek A1 z Rusocina do Swarożyna został otwarty do użytku w grudniu zeszłego roku. W ciągu 60 dni od daty otwarcia trasę pokonało 720 tys. pojazdów. 80 procent z nich to samochody osobowe. Średnio autostradą przejeżdża około 14 tys. pojazdów dziennie. Oddanie pozostałych 65 kilometrów autostrady A1 do Grudziądza planowane jest najpóźniej na listopad 2008 roku. Kto za co zapłaci? Wysokość opłat za przejazd autostradą zależeć będzie oprócz przejechanego dystansu od kategorii pojazdu. Jest ich pięć. 1. pojazdy z dwiema osiami (osobowe, dostawcze) i motocykle 2. pojazdy z dwiema osiami i przynajmniej dwiema parami kół podwójnych, a także auta z pierwszej kategorii z przyczepą 3. pojazdy posiadające trzy osie, a także auta z drugiej kategorii z przyczepą 4. pojazdy z więcej niż trzema osiami 5. pojazdy ponadnormatywne Jacek Stańczyk j.stanczyk@trojmiasto.pl