Tczewianie proszą o synchronizację rozkładów jazdy autobusów i pociągów. Opuszczają budynek dworca PKP, biegną ile sił w nogach. Ale jest już za późno - autobus odjechał. Znowu! Znajoma scena? Brak synchronizacji między rozkładami jazdy pociągów i autobusów do tego stopnia dał się we znaki pewnej grupie mieszkańców, że zwrócili się do radnych z prośbą o interwencję. - W większości przypadków są to sprawy troszeczkę przesadzone - twierdzi wiceprezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. Ludzie są zbulwersowani Temat wywołała podczas sesji Rady Miasta radna Bożena Chylicka: - Kiedy z pociągu z Gdańska wysiada duża grupa ludzi, kiedy ci ludzie wręcz wysypują się z dworca, autobus - nie czekając nawet na pierwszą "partię" - odjeżdża! Mieszkańcy są zbulwersowani! - nakreśliła problem radna. Koleżance zawtórował radny Tomasz Tobiański: - Chciałbym, aby pan prezydent spotkał się w tej sprawie z dyrektorem ZKM Veolia Transport - zasugerował. - Należy w końcu zsynchronizować przyjazdy pociągów z odjazdami autobusów. Dlaczego pasażerowie mają czekać tyle czasu na przystanku? Proszę o rozwiązanie zadowalające mieszkańców. Zdaniem zastępcy prezydenta, problem jest złożony. - Po pierwsze: bardzo często zmieniają się rozkłady jazdy pociągów - zwrócił uwagę. - Po drugie: działa w chwili obecnej kilku przewoźników: SKM, Przewozy Regionalne itd. Trudno byłoby z dnia na dzień zmieniać rozkład jazdy autobusów, zwłaszcza, że jest on zsynchronizowany nie tylko z godzinami przyjazdów pociągów, ale również z czasem, w którym kończą pracę poszczególne zakłady. Bez przesady! Choć bywało już, że pod wpływem wniosków pewnych grup ludzi, godziny odjazdów autobusów ulegały zmianie, zmiany te szybko spotykały się z niezadowoleniem przedstawicieli innych grup: "Teraz tamci zdążają na autobus, a z kolei my musimy czekać!". - Poza tym myślę, że w większości przypadków są to sprawy troszeczkę przesadzone - stwierdził Mirosław Pobłocki. - Biorąc pod uwagę częstotliwość jazdy autobusów, nawet jeżeli ktoś faktycznie "minie się" ze swoją podwózką, to na kolejną nie musi przecież czekać pół godziny! Autobusy głównych linii odjeżdżają praktycznie co parę minut, więc nawet jeśli ktoś nie zdąży na jeden, może poczekać chwilkę na kolejny. Choć wiceprezydent zapewnił, że podejmie temat, wcześniej musi poznać konkrety: kiedy, jaki autobus, na jakiej linii itp. Dopiero wówczas będzie mógł skontaktować się z szefostwem ZKM Veolia w sprawie ew. zmian w rozkładzie jazdy. Problem? Dzwoń do wiceprezydenta Słowa Mirosława Pobłockiego ("Aby podjąć rozmowy, potrzebuję konkretów" - przyp. aut.) podchwyciła radna Bożena Chylicka. - Apeluję do mieszkańców: jeżeli mamy problem z niepasującym autobusem, dzwonimy do prezydenta Mirosława Pobłockiego, podajemy konkretną datę, godzinę i numer autobusu. I w ten sposób pomagamy Veolii w przyszłych modyfikacjach rozkładu jazdy - zwróciła się do tczewian. Źródło: Gazeta Tczewska