Wybrano już miejsce, w którym powstanie wyrzutnia antyrakiet. To na razie tajemnica, ale w mediach najczęściej wymienia się Redzikowo koło Słupska w Pomorskiem. Co mieszkańcy Redzikowa mówią o zgodzie na budowę? Jedni się boją i są przeciw, inni liczą, że lokalna społeczność coś zyska, więc nie protestują przeciwko temu, by kilkaset metrów od ich bloków stanęły elementy tarczy antyrakietowej. Ale jedni i drudzy apelują, żeby ktoś wreszcie z władz tu się pojawił i odpowiedział na ich pytania. Dziwi mnie, że są podejmowane jakieś decyzje o nas bez nas - mówi jeden z mieszkańców Radzikowa. Czy to będzie dobrze, czy to będzie źle, jakie będzie to miało oznaczenie dla nas? - pyta jedna z mieszkanek pomorskiego miasteczka. Na te pytania nie może odpowiedzieć wójt gminy Słupsk, bo jego nikt też o niczym nie informuje. Niedawno chciał przejąć od wojska tereny po byłym lotnisku w Redzikowie, lecz minister obrony narodowej nie wyraził na to zgody. Jeszcze nie zwolnił tego obiektu całkiem i Agencja Mienia Wojskowego nie mogła nim swobodnie dysponować - twierdzi. Wójt nie jest zwolennikiem budowy w mieście tarczy. Jeśli w Redzikowie teren stanie się eksterytorialny, to gmina straci 1,5 miliona złotych z podatków. Tarcza antyrakietowa ma chronić Stany Zjednoczone i jej sojuszników przed zagrożeniami ze strony państw nieprzewidywalnych, m.in. takich jak Iran czy Korea Północna. Amerykańskie plany przewidują budowę stacji radarowej w Czechach i wyrzutni pocisków przechwytujących w Polsce.