Karę 15 lat więzienia sąd wymierzył ojcu, pozostała trójka (dwie kobiety w wieku 33 i 34 lat oraz 73-letni mężczyzna) otrzymała kary od pięciu do sześciu lat więzienia. Proces toczył się od maja 2009 roku. Na wniosek obrońców sprawa prowadzona była przy drzwiach zamkniętych. We wtorek dziennikarze usłyszeli więc tylko treść wyroku, samo uzasadnienie (podobnie, jak mowy końcowe poprzedzające wyrok) także było tajne. Z powodu wyłączenia jawności, zarówno prokurator, jak i obrońcy oskarżonych niechętnie mówili o szczegółach procesu. Wiadomo jednak, że w mowach końcowych wszyscy obrońcy wnieśli o uniewinnienie oskarżonych. Po ogłoszeniu wyroku przynajmniej jeden z obrońców zapowiedział apelację. Sprawa dotyczy trójki dzieci pochodzących z rodziny mieszkającej w małej wiosce pod Kartuzami. Według gdańskiej prokuratury okręgowej, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, pięcioletnia dziewczynka, trzyletni chłopiec i dziewczynka w wieku niemowlęcym byli brutalnie molestowani przez ich liczącego dziś 58 lat ojca - Eugeniusza C., dwóch mężczyzn - dalszych krewnych rodziny - w wieku 46 i 73 lat oraz dwie znajome kobiety w wieku 33 i 34 lat. Na czas postępowania prokuratorsko-sądowego cała piątka oskarżonych przebywała w areszcie. Jeden z mężczyzn (46-latek) podejrzanych, a potem oskarżonych o molestowanie zmarł w tracie postępowania sądowego. Piątka oskarżonych miała brutalnie wykorzystywać dzieci przynajmniej przez ponad rok - od maja 2006 do lipca 2007 roku. Później rodzeństwo trafiło do rodziny zastępczej. O tym, że dzieci mogły być wykorzystywane seksualnie, powiadomił prokuraturę dyrektor jednego z gdańskich szpitali, w którym - już po umieszczeniu w rodzinie zastępczej - dzieci były badane. Już wcześniej - w 2007 roku - postępowanie w tej sprawie prowadziła prokuratura rejonowa w Kartuzach. Zawiadomiła ją jedna z osób, które brały udział w wykorzystywaniu dzieci. Jednak śledczy z Kartuz umorzyli postępowanie w sprawie molestowania. Zażalenie na decyzję o umorzeniu złożył wówczas kurator reprezentujący interesy dzieci. Sąd przychylił się do zażalenia i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez prokuraturę. Zajęła się nią już nie kartuska jednostka, ale gdańska prokuratura okręgowa, do której po jakimś czasie wpłynęło też zawiadomienie od lekarzy z gdańskiego szpitala. Wobec prokuratora, który prowadził postępowanie w kartuskiej jednostce, gdańska Prokuratura Apelacyjna wszczęła postępowanie wyjaśniające. W odrębnym postępowaniu prokuratura badała, jaki udział w molestowaniu dzieci miała żona Eugeniusza C.; śledztwo wobec niej umorzono jednak ze względu na fakt, że kobieta jest chora psychicznie.