Wyprawa to pomysł urodzonego w Prabutach, a dziś mieszkającego w Warszawie 28-letniego Piotra Jabłońskiego. Zaczęła się ona w stołecznym Porcie Czerniakowskim i ma potrwać trzy dni, w czasie których kajakarz chce niemal nieustannie wiosłować ku ujściu Wisły zatrzymując się tylko na zjedzenie zabranych ze sobą posiłków i na nocleg - w hotelu, jeśli taki znajdzie się w pobliżu miejsca, do którego uda mu się danego wieczoru dopłynąć, lub pod gołym niebem. Pokonanie Wisły i Liwy ma służyć promocji Prabut. - Wokół miasta leży pięć jezior, więc Prabuty i ich okolice są świetne do uprawiania sportów wyczynowych, zresztą nie tylko wodnych, bo okoliczne lasy są też bardzo dobrym miejscem do uprawiania np. enduro czyli wyścigów motocyklowych w terenie - powiedział Jabłoński podkreślając, że Prabuty mają też atut w postaci dobrego połączenia kolejowego z Warszawą. To właśnie m.in. wśród mieszkańców stolicy Jabłoński, któremu z pomocą w organizacji wyprawy przyszedł prabucki samorząd, chce wypromować swój region. - Chcę pokazać, że Prabuty są świetnym miejscem na weekendową wyprawę, dlatego wypływam ze stolicy w piątek. Mam nadzieję, że do celu dotrę w niedzielę i - odjeżdżającym o północy z Prabut pociągiem - wrócę do Warszawy - wyjaśnił Jabłoński. Plan Jabłońskiego przewiduje przepłynięcie ok. 340 kilometrów Wisłą, a następnie przedostanie się na rzekę Liwę i pokonanie jej 20-kilometrowego odcinka aż do Prabut. - Wbrew pozorom to właśnie Liwa będzie najtrudniejszą częścią trasy, bo będę płynął w górę tej rzeki, która po zimie wygląda specyficznie - tłumaczył Jabłoński. Wyjawił, że zrobił już rekonesans przemierzając pieszo pewien odcinek brzegiem Liwy i natrafił na sporo przeszkód w postaci drzew czy gałęzi, które mogą utrudniać przepłynięcie. Przedstawiciele prabuckiego samorządu przekonują jednak, że to właśnie wiosną, jesienią i zimą Liwa jest najpiękniejsza. - Latem jest bardzo spokojna, ale w innych porach roku ma walory górskiej rzeki płynącej przez malownicze wąwozy - powiedział Krzysztof Wojewódzki odpowiedzialny za promocję w Urzędzie Miasta i Gminy Prabuty. Jabłoński to absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim, dziś pracujący w stolicy, ale też kontynuujący naukę w Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Jest on kajakarzem z zamiłowania. - Mam za sobą kilka obozów żeglarskich, pływałem też trochę turystycznie kajakiem" - wyjaśnił. Jak poinformował Jabłoński, samorząd Prabut wspomógł jego przedsięwzięcie kwotą tysiąca złotych. "Udało mi się też pozyskać patrona mojej wyprawy w postaci Mateusza Kusznierewicza, który poparł taki pomysł na promocję polskich rzek" - zaznaczył kajakarz. Prabuty to liczące około 8,6 tys. mieszkańców miasto leżące w południowo-wschodniej części województwa pomorskiego, w powiecie kwidzyńskim. Położone jest ono nad jeziorem Liwieniec, w jego pobliżu znajduje się kilka innych jezior. Przez Prabuty przebiega linia kolejowa Warszawa-Gdynia. Początki miasta sięgają XIII wieku. Wśród jego atrakcji są m.in. pozostałości po Zamku Biskupów Pomezańskich i murowane wodociągi z XVIII wieku. W pobliżu Prabut znajduje się wioska Rodowo, w której co roku odbywają się plenery rzeźbiarskie. Zakątki tej miejscowości zdobią liczne prace artystów powstałe w czasie plenerów, dzięki czemu Rodowo nazywane jest "wioską cudów".