Prom Stena Spirit, wypływając z portu w Gdyni, zahaczył o ramię jednej z suwnic, która spadła na kontenery składowane na nabrzeżu, raniąc przy tym trzy osoby - pracowników Bałtyckiego Terminala Promowego. Prom wypływał w rejs Gdynia-Karlskrona. Po kolizji zawrócił do portu. Rzeczniczka prasowa operatora promowego Stena Line Agnieszka Zembrzycka-Kwiatkowska, poinformowała, że "prom Stena Spirit otrzymał pozytywne orzeczenie klasyfikatora towarzystwa żeglugowego stwierdzające, że jednostka jest zdolna do żeglugi i wypłynie o 18.30". Jak dodał operator, "z relacji przekazanych przez załogę statku wynika, że podczas wychodzenia promu z portu, na wysokości nabrzeża terminalu kontenerowego, gwałtowny podmuch wiatru z lewej burty w części rufowej spowodował zejście promu z kursu". - Załoga próbowała wyhamować prom i udało się to wykonać, zmniejszając jego prędkość z 5 do 2 węzłów. Jednak mimo podjętych natychmiast działań, statek zahaczył dziobem o nogę suwnicy - czytamy w oświadczeniu operatora. Ustalany jest przebieg zdarzenia. Zabezpieczony został rejestrator rejsu. Rzeczniczka poinformowała, że podczas zderzenia nikt ze 120 pasażerów oraz członków załogi nie ucierpiał. - Statek jest w zasadzie nieuszkodzony, widoczne jest tylko ok. 30 cm wgniecenie na szczycie dziobu - dodała. Rzecznik prasowy Bałtyckiego Terminala Kontenerowego, do którego należy suwnica, Dagmara Łuczka poinformowała, że "niewykluczone, że jedna z poszkodowanych osób w czwartek opuści szpital". - Jeden poszkodowany miał operację, a stan trzeciego określany jest jako stabilny - wyjaśniła.