Na drugim miejscu znalazło się natomiast, uruchomione dopiero w grudniu 2003 roku, Działanie IV "Różnicowanie działalności gospodarczej na obszarach wiejskich" - 513 wniosków. Nieco mniej wniosków wpłynęło na Działanie III - "Rozwój i poprawa infrastruktury obszarów wiejskich" - 337. Najmniej - 132 - złożyli natomiast pomorscy przetwórcy na skierowane do nich Działanie I "Poprawa przetwórstwa i marketingu artykułów rolnych i rybnych". Dotychczas pomorski oddział Agencji z 445 beneficjentami podpisał umowy o dofinansowanie. - Składający wnioski popełniali proste błędy. Na przykład brakowało określonych dokumentów. Braki były jednak w miarę możliwości uzupełniane - wyjaśnił Marcin Sywula z pomorskiego oddziału ARiMR. Najczęstszym powodem odrzucenia wniosku było wskazywanie inwestycji, które nie mogły być sfinansowane z programu lub brak ważnych dokumentów. Według właściciela Zakładów Mięsnych "Nowak" Zbigniewa Nowaka, który z pozytywnym rezultatem złożył kilka wniosków o dofinansowanie z Sapardu, największym problemem jest zbyt długi czas załatwiania formalności. - Chodzi mi o to, ile czasu upływa od momentu zaakceptowania wniosku do wypłaty pieniędzy - powiedział Nowak. Podkreślił, że w trudnej sytuacji, w jakiej znajdują się polskie firmy i rolnicy, po tym, jak znajdą oni pieniądze na realizację inwestycji, ważne jest to, kiedy otrzymają zwrot części środków. - Sapard stał się programem dla bogatych. Na pewno nie mogą dostać z niego pieniędzy firmy z problemami, bo, chociaż miały pomagać banki, to bardzo niechętnie udzielają kredytów - powiedział Nowak. Irena i Andrzej Paszota w swoim 700-hektarowym gospodarstwie w Główczycach (koło Słupska) za pieniądze z Sapardu zmodernizowali przechowalnie ziemniaków. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, chociaż pewną trudnością jest konieczność poniesienia całych nakładów na inwestycję, a dopiero potem zwrot - zaznaczyła Irena Paszota. Przy wsparciu unijnego funduszu powiat bytowski wybudował drogi. - Złożyliśmy trzy wnioski i wszystkie zostały wysoko ocenione. To bardzo dobry sposób finansowania inwestycji, które i tak musiałyby być zrobione - powiedział Dariusz Glazik ze Starostwa Powiatowego w Bytowie. Przyznał, że pewną trudnością jest konieczność wyłożenia całej kwoty na przedsięwzięcie, a dopiero potem otrzymanie zwrotu. - Takie są jednak zasady i trzeba ich przestrzegać - dodał Glazik.