W miejscu dawnej nekropolii archeolodzy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu znaleźli dotychczas m. in. dwie zbiorowe mogiły, a w południowej nawie świątyni pochówek z krzyżacką monetą w ustach. To kolejna wizyta toruńskich badaczy w gniewskiej parafii. Rok temu archeolodzy odkryli pod kaplicą św. Anny kryptę z sześcioma trumnami i szczątkami blisko 100 ciał. Powodem badań było podejrzenie, że w tym miejscu może się znajdować pochówek żyjącej w XVI wieku Anny Radziwiłłówny, małżonki wojewody pomorskiego Achacego Cemmy. Znalezione wówczas różańce, szkaplerze, fragmenty strojów (w tym zrekonstruowany dziecięcy żupan oraz stułę) można było zobaczyć podczas wystawy "Tajemnice krypty Radziwiłłów", otwartej w miniony weekend. Szerokie kontakty handlowe Archeolodzy z początkiem sierpnia powrócili do Gniewu. Tym razem za cel swojej pracy obrali przebadanie najbliższego sąsiedztwa odkrytej w ub. roku krypty, zakrystii, terenu wokół średniowiecznego kościoła, na którym do XIX wieku znajdował się cmentarz oraz ogrodu plebani. - Wcześniej nie było tutaj przeprowadzanych badań - mówi kierująca wykopaliskami dr Małgorzata Grupa z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu. - Chcemy potwierdzić wydarzenia, o których mówią źródła pisane. Poprzez pochówki opowiadamy historię życia tych ludzi - wieku, w którym zmarli, na co chorowali, jaka była ich dieta, śmiertelność dzieci. Na podstawie badań wspomnianej już krypty można stwierdzić, że dawny Gniew był bogatym miastem. Archeolodzy wśród ludzkich szczątków znaleźli liczne fragmenty jedwabnych ubrań. - Jedwab był ówcześnie jednym z najdroższych produktów - wyjaśnia dr Grupa. - Bogactwo mieszkańców musiało się wiązać z portem wiślanym w Gniewie, czerpiącym korzyści z położenia między hanzeatyckimi Toruniem i Gdańskiem. Razem z historykami będziemy szukać informacji o kontaktach handlowych gniewian. Musiały być szerokie. Szaty upinane na zmarłych Na dawnym cmentarzu założono trzy wykopy. Już w pierwszym z nich znaleziono dwie zbiorowe mogiły. - Wiemy, że w połowie XIX wieku proboszcz Kursikowski zadecydował o likwidacji tego cmentarza i otwarciu nowego, już poza granicami ówczesnego miasta - tłumaczy archeolog. - Powodem był zapewne brak miejsca na kolejne pochówki. Przedtem starą nekropolię posprzątano do głębokości 1,20-1,40 m, a zebrane szczątki zgromadzono właśnie w tych dwóch mogiłach zbiorowych. W innych miejscach kraju nie zdarzało się, aby przed przenosinami cmentarzy dokonywano ich czyszczenia. Szkielety z mogił pochodzą z XVII-XIX wieku. Archeolodzy wkopują się w kolejne warstwy, aby dotrzeć do najstarszych, tych z XIV wieku, a więc z czasu, gdy powstawała gniewska świątynia. Odnajdywane ciała znajdują się w układzie anatomicznym, czyli w takim, w jakim zostały pochowane. Badacze trafili na wiele pochówków dzieci, chowanych w wiankach z naturalnych lub miedzianych kwiatków. Wzdłuż szkieletów znajdywane są duże ilości szpilek krawieckich. Oznacza to, że szaty zmarłego były upinane na nim już po śmierci. Na najciekawsze pochówki archeolodzy natrafili w nawie południowej kościoła. - Jeden z nich miał włożoną do żuchwy monetę krzyżacką, tzw. obol św. Piotra - opowiada dr Grupa. - To częsta tradycja sięgająca od czasów średniowiecza po koniec XVII wieku. Dzięki niej możemy datować pochówki. Najstarsze sięgają 1400 r. Ale to na razie wstępne spostrzeżenia. Udało nam się także odkryć pochówek księdza - mamy kawałek zachowanego jedwabnego ornatu. Cel na przyszły rok - prezbiterium Archeolodzy badają także teren ogrodu plebani, położony w sąsiedztwie średniowiecznych murów obronnych miasta. Już odkryto tam pozostałości pieca oraz ceramikę - od współczesnej po XV-wieczną. - Zakładamy, że powinny się tam znajdować budy rzemieślnicze - mówi dr Małgorzata Grupa. - Jesteśmy w tej chwili w warstwie z XIV-XV wieku. Udało nam się odkryć relikty prawdopodobnie dwóch takich bud, ale dopiero analiza materiału pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie o ich rolę. Badania archeologiczne w Gniewie potrwają do końca sierpnia. - Mamy tak dużo materiału, że jego dokumentacja zajmie nam sporo czasu - wyjaśnia. - W przyszłym roku będziemy mogli opowiedzieć bardziej szczegółową historię tego miejsca. Również w 2011 r. archeolodzy chcą przebadać miejsce pod posadzką prezbiterium kościoła. Jeśli rzeczywiście pochowano w nim Annę Radziwiłłówną, to właśnie tam - w miejscu zarezerwowanym dla najbogatszych mieszkańców Gniewa. Badacze dysponują DNA Radziwiłłów, więc w przypadku znalezienia szkieletu spełniającego kryteria "bycia Anną", potwierdzenie jego tożsamości nie będzie problemem. Możliwe, że archeologom uda się również znaleźć pochówek komtura gniewskiego Zygfryda, krzyżackiego dostojnika słynącego z okrucieństwa. Wszystkie znalezione artefakty pozostaną w Gniewie. Proboszcz ks. Zbigniew Rutkowski ma w planach przygotowanie na wieży kościoła stałej ekspozycji. Badaniami archeologicznymi w Gniewie, oprócz dr Małgorzaty Grupy, zajmują się studenci UMK oraz dr hab. Anna Drążkowska i antropolog mgr Magdalena Krajewska. Zwiedzanie z archeologami Codziennie o godz. 12.30 można zwiedzić z przewodnikiem podziemia i teren wykopalisk. W niedzielę zwiedzanie jest po mszy św. o godz. 12.30 (czyli ok. godz. 13.15). Zbiórka chętnych przy głównym ołtarzu. Wstęp wolny. Przemysław Zieliński