Przyczyną tragedii, jak podaje "Gazeta Wyborcza", było prowizoryczne podłączenie butli. Do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Gryficach w ciężkim stanie trafiła 25-letnia kobieta, z niemal 100-procentowym poparzeniem ciała, oraz 37-letni mężczyzna z 80-procentowym poparzeniem. Lekarzom w Gryficach nie udało się ich uratować. Pozostała trójka poszkodowanych trafiła do szpitala wojewódzkiego w Gdańsku. Lekko ranne osoby to dzieci w wieku 3, 7 i 10 lat. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Śledztwo w sprawie wybuchu prowadzi policja i prokuratura.