15 strażackich zastępów, w tym wszystkie z PSP w Słupsku i kilka z okolicznych OSP, pracowało przy gaszeniu pożaru, który wybuchł w piątek ok. godz. 15 w miejscowości Wrzeście przy ul. Spacerowej (pow. słupski, woj. pomorskie). Płonął budynek gospodarczy, który został przerobiony przez właściciela na mieszkania dla obywateli Ukrainy. Obiekt zamieszkany był przez 33 osoby. 31 ewakuowało się przed przybyciem straży pożarnej, a dwóch nie było na miejscu, gdy doszło do pożaru. To była mama, która pojechała do szkoły po dziecko. - Trwa już dogaszanie pogorzeliska. Strażacy jeszcze sprawdzą kamerą termowizyjną temperaturę pogorzeliska i gdy będzie wystarczająco niska, po zakończeniu działań przekażą teren właścicielowi. Konstrukcja tego budynku została zniszczona. Obiekt nie nadaje się do zamieszkania - poinformowała st. kpt. Iwona Lenart z KM PSP w Słupsku. Dodała, że strażakom udało się obronić przed ogniem sąsiednie budynki. - Nie zostały objęte pożarem - przekazała st. kpt. Lenart. Pożar we Wrześciu: Poszkodowani mają gdzie spędzić noc Na czas prowadzenia najbardziej intensywnych działań przez straż pożarną, gdy do akcji skierowane zostały wszystkie zastępy PSP ze Słupska, trzy jednostki ochotnicze przejęły kontrolę nad bezpieczeństwem pożarowym w mieście. Dochodzenie w sprawie przyczyn wybuchu pożaru będzie prowadziła słupska policja. Jak podaje portal GP24.pl, gmina Słupsk dostarczyła obywatelom Ukrainy koce, ręczniki i produkty pierwszej potrzeby. - Mamy też deklarację od właściciela obiektu, że poszkodowani mają gdzie spędzić noc, choć przygotowaliśmy nasze świetlice na taką potrzebę - zapewniła wójt Barbara Dykier.